Ustawa 2.0: najważniejsze zapisy

Sejm i Senat zakończyły właśnie prace nad tak zwaną Konstytucją dla Nauki, czyli Ustawa o szkolnictwie wyższym. Warto zapewne zapoznać się z dokumentami w oryginale:

Poniżej posumowanie najistotniejszych zmian przedstawione przez Polską Agencję Prasową w serwisie Nauka w Polsce.

Ustawa 2.0: najważniejsze zapisy

Ustawa Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (Ustawa 2.0) powstawała przez ponad dwa lata i przechodziła wiele tur korekt. W ustawie — do której w piątek Sejm przyjął poprawki Senatu — pojawiło się dużo zmian w stosunku do pierwotnego projektu. PAP podsumowuje, co znalazło się w ustawie.

Zakończył się etap prac parlamentarnych nad ustawą Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce — nową ustawą, nazywaną też Ustawą 2.0 lub Konstytucją dla Nauki oraz nad przepisami ją wprowadzającymi. Ustawa — która czeka teraz na podpis prezydenta — ma wejść w życie 1 października 2018 r.

Ma ona zastąpić cztery obecnie istniejące ustawy: prawo o szkolnictwie wyższym, ustawę o zasadach finansowania nauki, ustawę o stopniach i tytule naukowym, a także ustawę o kredytach i pożyczkach studenckich.

Preambuła

Ustawa zaczyna się od preambuły. Zwraca się w niej uwagę na znaczenie dążenia do prawdy i przekazywania wiedzy z pokolenia na pokolenie. Dostrzega się tam też „fundamentalną rolę nauki w tworzeniu cywilizacji”. Preambuła przewiduje, że obowiązkiem władzy publicznej jest tworzenie optymalnych warunków dla wolności badań naukowych i twórczości artystycznej, wolności nauczania oraz autonomii społeczności akademickiej. Preambuła zakłada też, że każdy uczony ponosi odpowiedzialność za jakość i rzetelność prowadzonych badań oraz za wychowanie młodego pokolenia. Natomiast przed uczelniami i innymi instytucjami badawczymi stawia się misję: wnoszenie wkładu w innowacyjność gospodarki, przyczynianie się do rozwoju kultury oraz współkształtowanie standardów moralnych w życiu publicznym.

Wiele zależy od ewaluacji

Ustawa uzależnia wiele możliwości uczelni od wyników ewaluacji badań naukowych, prowadzonej co cztery lata przez Komisję Ewaluacji Nauki (KEN). Obowiązywać będzie 5 ocen (w kolejności od najlepszej: A+, A, B+, B, C). Ewaluacji podlegać będą nie jak dotąd wydziały uczelni, ale działalność naukowa uczelni prowadzona w danych dyscyplinach.

Ustawa dzieli uczelnie na akademickie i zawodowe. Aby zaliczyć się do tej pierwszej grupy, uczelnia musi uzyskać kategorię naukową A+, A lub B+ w co najmniej 1 dyscyplinie. Uczelniami zawodowymi będą pozostałe uczelnie, które prowadzą kształcenie uwzględniające potrzeby otoczenia społeczno-gospodarczego. Mogą one prowadzić kształcenie na studiach wyłącznie o profilu praktycznym i nie mogą prowadzić szkół doktorskich.

Uprawnienia do nadawania stopnia doktora i doktora habilitowanego w danej dyscyplinie posiadać będzie uczelnia, instytut PAN, badawczy lub międzynarodowy, jeśli uzyska w danej dziedzinie kategorię A+, A lub B+.

Ministerstwo nauki planuje wydać rozporządzenie zakładające nowy podział dyscyplin — wzorowany na podziale proponowanym przez OECD.

Wyrazy „akademia”, „politechnika” i „uniwersytet” — jak zakłada ustawa — będą zastrzeżone dla uczelni, które uzyskały odpowiednio wysokie kategorie. Przy czym działające już uczelnie nie mają obowiązku zmieniać swojej dotychczasowej nazwy.

Uczelnia, która będzie miała w danej dyscyplinie ocenę B lub C, będzie musiała uzyskać zgodę ministra na otwarcie tam nowego kierunku studiów. Z projektu w trakcie konsultacji wycofano przepis, który mówił, że minister nauki będzie mógł odmówić pozwolenia na utworzenie kierunku studiów, jeśli uzna, że kształcenie na danym kierunku nie odpowiada tamtejszym potrzebom społeczno-gospodarczym.

Uczelnie najlepsze (mające oceny A lub A+ w co najmniej 4 dyscyplinach z 2 dziedzin) będą mogły prowadzić tam indywidualne studia międzydziedzinowe.

Statut uczelni

W nowej ustawie zawartych jest mniej szczegółowych zapisów niż w dotąd obowiązującej. A to znaczy, że więcej spraw dotyczących działania uczelni będą mogły regulować one w swoich statutach. W ustawie daje się uczelniom np. swobodę decydowania o tym, jakie jednostki organizacyjne będą na nich istniały. Mogą to być więc równie dobrze wydziały, instytuty, katedry, zakłady, centra czy kolegia.

Poza tym po reformach uprawnienia do prowadzenia studiów i nadawania stopni naukowych będą przypisane uczelniom, a nie ich jednostkom organizacyjnym.

Federacje

W ustawie jest mowa o możliwości tworzenia federacji. Federację będą mogły utworzyć publiczna uczelnia akademicka z drugą publiczną uczelnią akademicką lub z instytutem PAN, badawczym albo międzynarodowym. Federować będą się też mogły ze sobą dwie publiczne uczelnie zawodowe.

Federacja będzie mogła wspólnie podlegać ewaluacji w danej dziedzinie, prowadzić działalność naukową, kształcić doktorantów, nadawać stopnie naukowe, komercjalizować wyniki działalności naukowej (placówki tworzące federację nie będą mogły jednak prowadzić wspólnych studiów).

Poza tym w myśl ustawy instytut Polskiej Akademii Nauk może zostać włączony do uczelni na wniosek prezesa PAN albo dyrektora Instytutu PAN. Będzie do tego również konieczne zasięgnięcie opinii wydziału PAN. Zapis, który już wycofano zakładał, że minister nauki w drodze rozporządzenia mógłby włączać do uczelni publicznej instytut PAN jedynie po zasięgnięciu opinii prezesa PAN.

Prowadzenie studiów

Ustawa daje uczelniom zawodowym możliwość prowadzenia tzw. kształcenia specjalistycznego, a więc kursów i szkoleń umożliwiających uzyskanie kwalifikacji na poziomie 5. Polskiej Ramy Kwalifikacyjnej. A to znaczy, że uczelnia mogłaby oferować cykle kształcenia krótsze niż studia pierwszego stopnia (np. 4 semestry). Uzyskać można byłoby wtedy wykształcenie o oczko wyższe niż matura, a o oczko niższe niż licencjat – co jest możliwe w wielu krajach. Dotąd takiej możliwości w Polsce nie było.

Nowe przepisy dopuszczają możliwość potwierdzania efektów uczenia się. Osoby z doświadczeniem zawodowym mogą więc skrócić swój czas studiów.

Poza tym ustawa przewiduje, że studia niestacjonarne mogą trwać dłużej niż odpowiadające im studia stacjonarne. Wydłużenie studiów niestacjonarnych nie jest więc wymogiem — jak przewidywała wcześniejsza wersja projektu.

Przypisanie studenta do określonego kierunku studiów następuje nie później niż od drugiego roku studiów.

Rada uczelni

Według projektu ustawy organem publicznej szkoły wyższej, oprócz rektora i senatu, będzie również nowe gremium — rada uczelni. W jej skład wchodzić ma 6-8 osób wybieranych przez senat uczelni oraz przewodniczący samorządu studenckiego.

Kwestia powołania rad uczelni wywołała w środowisku wiele dyskusji. Dlatego resort nauki zgodził się ograniczyć znaczenie tego gremium w stosunku do swoich propozycji.

I tak ostatecznie ustawa zakłada, że osoby spoza danej placówki stanowią co najmniej 50 proc. składu rady uczelni. Dopuszcza się więc sytuację, że członków rady uczelni z zewnątrz będzie tyle samo, co jej członków z tej placówki. We wcześniejszej wersji projektu przewidywano natomiast, że osoby spoza uczelni muszą stanowić w niej większość.

Ostatecznie do zadań rady uczelni należeć ma: opiniowanie projektów – statutu oraz strategii uczelni oraz opiniowanie sprawozdania z realizacji strategii uczelni. To także: monitorowanie gospodarki finansowej i zarządzania uczelnią, a także wskazywanie kandydatów na rektora po zaopiniowaniu przez senat. To nieco mniej funkcji niż przewidywał pierwotny projekt.

Poza tym rada uczelni — zgodnie z przyjętą poprawką — nie będzie miała wyłączności na wskazywanie kandydatów na rektora. Uczelnia będzie mogła w statucie wskazać również inne podmioty, które będą mogły wysuwać kandydatów.

Kadencja rady ma wynosić cztery lata, a miesięczne wynagrodzenie (nie przysługuje ono przewodniczącemu samorządu studenckiego) to — zgodnie z projektem rozporządzenia maksymalnie 4294 zł (67 proc. minimalnego wynagrodzenia profesora).

Rektor

W nowej ustawie rektor zyskuje, kosztem gremiów kolegialnych, np. rad wydziałów, większą możliwość kształtowania polityki uczelni.

Rektora wybierać będzie kolegium elektorów (nie będzie miała tej możliwości rada uczelni, jak pierwotnie zakładano). Do zadań rektora należeć ma m.in. reprezentowanie uczelni, zarządzanie nią, przygotowywanie projektu statutu oraz projektu strategii uczelni, sprawozdawanie z realizacji strategii uczelni, polityka kadrowa, tworzenie szkół doktorskich, prowadzenie gospodarki finansowej uczelni. Rektor nadawać ma też regulamin organizacyjny uczelni, w którym określona będzie struktura organizacyjna uczelni.

Senat

Senat uczelni mają tworzyć profesorowie (co najmniej 50 proc. składu), nauczyciele akademiccy i inni pracownicy (minimum 25 proc.) oraz studenci i doktoranci (co najmniej 20 proc. składu). Do zadań senatu należy m.in.: uchwalanie statutu i regulaminu studiów, uchwalanie strategii uczelni, powoływanie i odwoływanie członków rady uczelni, opiniowanie kandydatów na rektora, przeprowadzanie oceny funkcjonowania uczelni, formułowanie rekomendacji dla rady uczelni i rektora, nadawanie stopni doktora i doktora habilitowanego oraz tytułu doktora honoris causa, ustalanie programów: studiów i programów kształcenia w szkołach doktorskich, określanie sposobu i trybu potwierdzania efektów uczenia się.

Studenci

Podstawą przyjęć na studia I stopnia ma być egzamin maturalny, ale uczelnia będzie mogła zarządzić egzamin wstępny w zakresie przedmiotów nieobjętych maturą lub jeśli konieczne jest sprawdzenie uzdolnień artystycznych lub sprawności fizycznej.

Przy rekrutacji na studia uczelnia będzie musiała podać pełen katalog i wysokość opłat, jakie musi ponieść w ramach studiów student.

Ustawa zakłada, że utrzymane będą 50 proc. ulgi w opłatach za przejazdy publiczną komunikacją miejską.

Praca na uczelni

W ustawie wymieniono cztery różne stanowiska nauczycieli akademickich: profesor (może nim być osoba z tytułem profesora), profesor uczelni (może nim być np. doktor z osiągnięciami), adiunkt (osoby ze stopniem co najmniej doktora) oraz asystent (może nim być magister). Jeden z przepisów ustawy zakłada, że osobę z tytułem profesora zatrudnia się na stanowisku profesora (profesor tytularny nie może być więc np. adiunktem).

Nowe przepisy zakładają jednak, że na stanowisku profesora uczelni może być zatrudniony nawet doktor (z osiągnięciami — np. naukowymi lub dydaktycznymi). Świetny wykładowca będzie mógł więc zostać profesorem uczelni, nawet jeśli nie będzie miał habilitacji. Z przepisów znikną też ograniczenia, jeśli chodzi o czas na zrobienie habilitacji (dotąd 8 lat).

Przewidziano też trzy ścieżki kariery: dydaktyczną, badawczą i badawczo-dydaktyczną.

Roczny wymiar zajęć dydaktycznych dla pracownika badawczo-dydaktycznego na stanowisku profesora wynosić ma tylko 180 godzin rocznie (po 45 minut), do 240 godzin dydaktycznych – dla innego pracownika badawczo–dydaktycznego, 360 godzin dla pracownika dydaktycznego. A w przypadku lektorów i instruktorów pensum to 540 godzin dydaktycznych.

Konkurs na stanowisko będzie konieczny, jeśli uczelnia chce nawiązać stosunek pracy z nową osobą. Jeśli jednak nauczyciel akademicki już zatrudniony będzie na czas określony i uzyska pozytywną ocenę okresową, uczelnia nie będzie musiała przeprowadzać konkursu, aby móc zatrudnić tę osobę na czas nieokreślony.

Umowa o pracę z nauczycielem akademickim wygasać ma m.in. w przypadku orzeczenia kary pozbawienia wolności.

W przepisach ustawy znalazł się też zapis — wprowadzony poprawką Senatu – który wzbudził kontrowersje m.in. w środowisku akademickim. Dotyczy on zatrudniania na uczelniach sędziów Sądu Najwyższego, Trybunału Konstytucyjnego i Naczelnego Sądu Administracyjnego. Jak wyjaśniono w uzasadnieniu poprawki, wprowadza ona dla urzędującego sędziego Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego lub Sądu Administracyjnego, w tym sędziom w stanie spoczynku, prawo do dożywotniego zatrudnienia na uczelni bez względu na wynik oceny pracowniczej.

Ustawa zakłada, że wysokość miesięcznego wynagrodzenia zasadniczego na uczelni publicznej odniesiona jest do zarobków na stanowisku profesora (w projekcie rozporządzenia to 6410 zł). Profesor uczelni miałby zarabiać nie mniej niż 83 proc. wynagrodzenia profesora (5320 zł), a adiunkt 73 proc. (4679 zł).

W ustawie pojawiły się też zapisy dot. kosztów uzyskania przychodu przez nauczycieli akademickich. W przepisie wyjaśniono na korzyść nauczycieli akademickich niejasności interpretacyjne. „Wykonywanie obowiązków nauczyciela akademickiego stanowi działalność twórczą o indywidualnym charakterze” — zakłada jeden z przepisów. Urzędy skarbowe niekiedy wobec braku wyraźnych wytycznych stosowały odmienną interpretację dot. kosztów uzyskania przychodów, co sprawiało, że do kieszeni naukowców trafiało mniej pieniędzy.

Lustracja

Ustawa 2.0 zawiera też przepisy dotyczące lustracji. Osoba, która pracowała w organach bezpieczeństwa, współpracowała z nimi lub odbywała w nich służbę między rokiem 1944 a 1990, nie będzie mogła otrzymać tytułu profesora. Nie zostanie też rektorem ani członkiem rady uczelni, kolegium elektorów czy senatu, nie będzie mogła pełnić funkcji w ogólnopolskich instytucjach szkolnictwa wyższego i nauki.

Ustawa zakłada, że prawomocne orzeczenie sądu o złożeniu niezgodnego z prawdą oświadczenia lustracyjnego profesora, skutkuje tym, że utraci on ten tytuł.

W czasie prac nad ustawą pojawił się pomysł, by obowiązkowi lustracyjnemu podlegali wszyscy nauczyciele akademiccy i pracownicy nauki. Przepis ten nie znalazł się w ustawie.

Doktoranci

Po reformach mają istnieć dwie ścieżki uzyskania doktoratu: szkoły doktorskie i ścieżka eksternistyczna tzw. z wolnej stopy. W szkołach doktorskich każdy doktorant (o ile nie ma już tytułu doktora) będzie miał zapewnione stypendium naukowe, a szkoły nie będą miały formy niestacjonarnej.

Stypendium naukowe doktoranta (przyznawane przez maksymalnie 4 lata) wynosić ma początkowo co najmniej 37 proc. wynagrodzenia profesora (byłoby to ok. 2370 zł). A po otrzymaniu przez daną osobę pozytywnej oceny śródokresowej, byłoby podnoszone do co najmniej 57 proc. wygrodzenia profesora (ok. 3650 zł). Negatywna ocena śródokresowa wiązać się ma ze skreśleniem z listy doktorantów.

Aby uzyskać stopień doktora, trzeba będzie m.in. mieć na koncie recenzowaną monografię naukową lub publikację w rozpoznawalnym czasopiśmie (z listy ministra). To wymagania trudniejsze do spełnienia niż te zapisane w obecnie obowiązującej ustawie.

Habilitacja

Stopień doktora i doktora habilitowanego nadawać będzie senat uczelni (albo inny wyznaczony w statucie uczelni organ) a — w przypadku instytutów — rada naukowa.

Aby uzyskać habilitację, trzeba będzie mieć stopień doktora i znaczne osiągnięcia naukowe lub artystyczne, a także wykazywać się aktywnością naukową w więcej niż jednej uczelni lub instytucji naukowej — w szczególności zagranicznej.

W ustawie nie znalazł się przepis, który otwierałby łatwiejszą drogę do habilitacji dla osób, które kierowały prestiżowymi grantami badawczymi o renomie międzynarodowej (szczególnie laureatami grantów ERC).

Centralną Komisję ds. Stopni i Tytułów Naukowych — która zajmowała się m.in. postępowaniami w zakresie habilitacji i profesury — zastąpi Rada Doskonałości Naukowej.

Profesura

Tytuł profesora ma nadawać – podobnie jak teraz — prezydent RP.

Profesorem — zgodnie z ustawą — będzie mogła zostać osoba, która ma na koncie wybitne osiągnięcia naukowe. Musi to być osoba, która ma na koncie uczestnictwo w pracach zespołów realizujących granty lub odbyła staże naukowe lub prowadziła badania w uczelniach i instytucjach. To wymogi złagodzone w stosunku do przepisów w projekcie (osobny przepis dotyczy profesorów w zakresie sztuki).

Tytuł profesora będą mogły uzyskiwać osoby z habilitacją. Resort nauki chce jednak, by w wyjątkowych przypadkach tytuł profesora mógł uzyskać nawet doktor bez habilitacji.

Finansowanie

Zmienić się ma też model finansowania szkolnictwa wyższego i nauki. Środki na utrzymanie i rozwój potencjału dydaktycznego (kształcenie studentów, utrzymanie uczelni, rozwój zawodowy kadry) oraz potencjału badawczego (m.in. prowadzenie działalności naukowej, zakup aparatury czy infrastruktury poniżej 500 tys. zł, studia doktorskie, komercjalizacja) przyznawane będą w postaci subwencji. A to oznacza, że uczelnie nie będą miały tych pieniędzy porozdzielanych odgórnie na osobne portfele. Będą mogły więc swobodniej niż dotąd decydować, na co konkretnie przeznaczą otrzymane środki. Pieniądze te, jeśli są niewykorzystane w danym roku kalendarzowym — przechodzą na rok następny.

Środki kierowane będą do uczelni, a nie — jak dotąd — do jej jednostek organizacyjnych (np. wydziałów).

Ustawa zakłada, że środki planowane w budżecie na finansowanie szkolnictwa wyższego i nauki będą corocznie waloryzowane. Wskaźnik waloryzacji w 2019 r. wynosi 1,25, a od roku 2020 do 2028 ulega on zwiększeniu corocznie o 0,1. Ustawa zakłada, że środki na naukę i szkolnictwo wyższe nie mogą być niższe niż w roku poprzednim.

W ustawie miał być zapisany wzrost wydatków budżetu państwa na naukę i szkolnictwo wyższe aż do 1,8 proc. PKB w 2025 r. Te zapisy ostatecznie nie znalazły się w ustawie.

Ewaluacja

Ewaluacja jakości działalności naukowej prowadzona będzie — jak zakłada ustawa — co cztery lata przez Komitet Ewaluacji Nauki (dotąd był to Komitet Ewaluacji Jednostek Naukowych).

W Konstytucji dla Nauki kładzie się nacisk na to, by naukowcy publikowali w czasopismach naukowych znajdujących się w międzynarodowych bazach, które ułatwiają naukowcom z całego świata docieranie do tych treści. Takie publikacje mają być wyżej punktowane.

Przy ewaluacji osiągnięcie naukowe danej osoby będzie można wykazać tylko raz — przy ocenie tylko jednej dyscypliny.

Projekt przewidywał, że nowe zasady ewaluacji obowiązywać będą już w ewaluacji prowadzonej w latach 2017-2020. Jedna z przyjętych przez Sejm poprawek do przepisów przejściowych zakłada jednak, że publikacje z czasopism naukowych w latach 2017 i 2018 r. będą punktowane według dotychczasowych ministerialnych punktacji. Punktacja zmieni się więc dopiero w pracach publikowanych w następnych latach.

Natomiast ewaluacji jakości kształcenia dokonywać będzie Polska Komisja Akredytacyjna. Taka ocena może być albo pozytywna, albo negatywna.

Programy inicjatywa doskonałości

Najlepsze uczelnie akademickie będą mogły zawalczyć o dodatkowe środki w ramach cyklicznego programu „Inicjatywa doskonałości – uczelnia badawcza”. W programie tym mogą uczestniczyć uczelnie, które działają w co najmniej 6 dyscyplinach, nie mają żadnej oceny B ani C, a w połowie swoich dyscyplin mają najlepsze oceny (A lub A+). Warunkami są także prowadzenie szkoły doktorskiej i brak negatywnej oceny programowej. 10 najlepszych uczelni może pozyskać przez 6 lat dodatkowo co najmniej 10 proc. środków przyznanych w ramach subwencji. A pozostałe uczelnie, które spełniają wymogi konkursu — dodatkowe 2 proc.

Drugi cykliczny konkurs — „Regionalna inicjatywa doskonałości” — ma być skierowany do uczelni akademickich, które powyższych wymogów nie spełnią. Polska podzielona będzie na regiony, w ramach których ogłaszany jest konkurs. W regionach tych wyznaczone będą maksymalnie trzy dyscypliny. Uczelnia będzie mogła wziąć udział w konkursie, jeśli prowadzi szkołę doktorską i np. w którejś z tych dyscyplin ma kategorię naukową A+, A albo B+. Uczelnia będzie mogła w tym programie wywalczyć do 2 procent dodatkowych środków, jakie otrzymuje z subwencji.

Trzeci konkurs — „Dydaktyczna inicjatywa doskonałości” — skierowany ma być do publicznych uczelni zawodowych. Środki na poprawę jakości kształcenia może uzyskać nawet 15 uczelni. W ocenie brane będą pod uwagę oceny kształcenia dokonane przez PKA oraz wyniki monitoringu karier absolwentów.

Ustawa zakłada też powołanie programu „Wsparcie dla czasopism naukowych”. Na wsparcie będzie mogło liczyć nawet 500 polskich czasopism naukowych.

Prace nad ustawą

Sam tryb prac nad projektem Konstytucji dla Nauki był nietypowy. MNiSW pod koniec maja 2016 r. zorganizowało konkurs. Trzy zwycięskie zespoły badawcze przygotowywały projekt założeń reform. Dokumenty te stały się potem punktem wyjścia do dyskusji w środowisku akademickim.

Równocześnie MNiSW powołało radę Narodowego Kongresu Nauki, w ramach której eksperci zastanawiali się nad kształtem reform. Rada NKN zorganizowała cykl konferencji w całej Polsce. Przedstawiciele nauki i uczelni mieli tam okazję dyskutować o tym, jak powinien zmienić się ich sektor. We wrześniu 2017 r. podczas Narodowego Kongresu Nauki w Krakowie przedstawiono pierwszą wersję projektu. W wyniku trwających kilka miesięcy konsultacji do projektu wprowadzono jeszcze sporo zmian.

Projekt ustawy wywołał dyskusje także w obozie rządzącym. Zastrzeżenia do reformy wicepremiera Jarosława Gowina zgłaszali ważni politycy PiS, w tym wicemarszałek Sejmu i szef klubu parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki. W związku z uwagami płynącymi z koalicji, a także ze środowiska akademickiego, resort nauki w toku prac parlamentarnych rekomendował przyjęcie licznych poprawek. Poprawki pojawiły się również podczas prac senackich, choć resort nauki — jak mówił w Sejmie wiceminister nauki Piotr Müller — wnioskował o przyjęcie ustawy w Senacie bez poprawek.

W czerwcu przeciw zapisom projektu Ustawy 2.0 w różnych miejscach Polski organizowane były protesty. Strajki okupacyjne bądź akcje protestacyjne zorganizowano m.in. na Uniwersytecie Warszawskim, Uniwersytecie Jagiellońskim, Uniwersytecie Gdańskim, Uniwersytecie Wrocławskim czy AGH. Sprzeciw wobec ustawy wyraziły również części środowisk na Uniwersytecie Łódzkim, Opolskim, Rzeszowskim czy w Białymstoku, a także NSZZ Solidarność przy kilku uczelniach. Były to protesty organizowane oddolnie, przez Akademicki Komitet Protestacyjny.

Od protestów odcięły się samorządy studentów tych uczelni i władze placówek. Poparcie dla ustawy podtrzymały zaś instytucje ustawowo reprezentujące środowisko akademickie, w tym Parlament Studentów RP, Krajowa Reprezentacja Doktorantów, Konferencja Rektorów Publicznych Szkół Zawodowych (KRePSZ). Poparcie wobec ustawy podtrzymała też sieć małych i średnich uczelni akademickich zrzeszająca 25 szkół wyższych.

© PAP — Nauka w Polsce, Ludwika Tomala