No więc u nas Kongres Górniczy. Jest orkiestra dęta i Górnicza, podjeżdżają limuzyny z generałami (Patrz, patrz! Czym przyjechał ten z KGHM! No, przyjechał elegancką limuzyną, wysiadając włożył szamerowany złotem mundur. Mnie zadziwili to, że limuzyna wyposażona była w CB-radio, co sugeruje, że żadnych innych przywilejów generał nie posiada.)
Do niektórych naszych górników mam bardzo wiele szacunku. Mamy taką Panią Profesor, w hierarchii górniczej bardzo wysoko i do tego z głową i (wybaczcie mi kolokwialność niegodną damy — również z innymi przymiotami niezbędnymi u każdego krasnoluda górnika). Zaimponowała mi na jednym zebraniu dotyczącym Informatyzacji uczelni. Twierdziła, że się na tym nie zna, ale w formułowaniu postulatów była najbardziej konkretna.
Nie wiem ile w tym prawdy, ale dopuszczalna jest (choć nie wiem ile w tym prawdy) do karczm piwnych. I opowiada tam takie dowcipy, że…