Pora wymienić starenkiego kindla. Potrzebowałem machnąć studentom książką, a tu zonk: w torbie nie ma. To machnąłem…

Pora wymienić starenkiego kindla. Potrzebowałem machnąć studentom książką, a tu zonk: w torbie nie ma. To machnąłem kindlem.

Po wykładzie podchodzi studentka i korygując się pyta jaki to model. Mówię, że Kindle 4. A ona: Ja mam 7 i myślałam, że to coś nowszego…

8 komentarzy do “Pora wymienić starenkiego kindla. Potrzebowałem machnąć studentom książką, a tu zonk: w torbie nie ma. To machnąłem…”

  1. Wojciech Myszka pamiętam ze chyba tego wlasnie pozyczaliśmy, bo Anka chciała zobaczyć o co to chodzi z tym czytnikiem i potem jej kupiłem paperwhitea 1gen. Teraz powoli Julka zaczyna sie o czytnik swój dopominac. Fajnie ze te urządzenia trochę czasu żyją, nie tak jak sprytofony….

  2. Żyję ze starym Keyboardem i nie narzekam;) Złamałam nawet dla niego moją nieświętą zasadę zakupów modeli podręcznych urządzeń z przeskokiem 2 lub 3 generacji. Jeśli mu coś zacznie, a tfu, dolegać, nabędę świetlany.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *