Z cyklu #życiewykładowcy
Dostałem skierowanie na badania okresowe, wymieniono tam czynniki zagrożenia:
— światło widzialne (!?)
— prątek gruźlicy
— inne — narażenie na choroby infekcyjne podczas kontaktu ze studentami
— stały duży dopływ informacji i gotowości do odpowiedzi (!?)
— uciążliwości związane z obsługą monitorów ekranowych powyżej 4 godzin dziennie
— praca wymagająca stałego i nadmiernego wysiłku głosowego
— praca w wymuszonej pozycji
Nic nie ma, że podczas oglądania monitora korzystam z klawiatury i myszy (są bezpieczne?) i nic na temat kontaktu z innymi nauczycielami akademickimi…
Ale ten stały duży napływ informacji i gotowości do odpowiedzi troszkę mnie przeraził 🙂
stały duży dopływ informacji i gotowości do odpowiedzi
Zaraz, zaraz. To zagrożenie definitywnie dotyczy studenta, nie wykładowcy!
Czyli poproś o przeniesienie do piwnicy. Zero światła. Zero studentów. Zero informacji. Zero komputerów. To wtedy będzie bezpieczne:)
Szymon Lipiński Zero światła.
Ta, jasne. Tylko widzialnego nie ma! To drugie jest…
Ale wykladowca IT w piwnicy to nie jakis dziwak, tylko klasyk 😉
Bo wykładowca winien świecić przykładem i wiedzą (a chemicy dodatkowo winni się radować) – jak jest sztuczne światło potrzebne, to pewnie coś jest nie tak i trzeba to przebadać.
Ten napływ informacji to inni wykładowcy 😉
Hmm to ja się boje spytać co ja powinnam prezentować w momencie gdy kiedyś prowadziłam zajęcia z obsługi paralizatorów i taserów czy tam (osobno) z tonfy…
Mnie, to ta praca „w wymuszonej pozycji” strasznie zaintrygowała.
Przepraszam, ale czy chodzi o postawę „a niech mnie wszyscy pocałują w d…pe ?” 🙂