Hope you are having a lovely Columbus Day weekend!
#leaves #fall #autumn #MIT
Hope you are having a lovely Columbus Day weekend!
#leaves #fall #autumn #MIT
Co prawda zdjęcie nie było robione z B1. B1 jest tyko tłem dla pięknie wyrównanego placu na którym kiedyś stałą stołówka. Spécialité de la maison (w czasach gdy tam jadałem) był kotlet schabowy „delta Diraca” (mięsko tak rozklepane, że nieskończenie cienkie). Ale wygodna była, bo znajdowała się na terenie kampusu.
Z drugiej strony, oddawała spore ilości ścieków do kanalizacji, które ledwo to obsługiwała. Budynek B1 potrafił nie tylko pięknie śmierdzieć, ale trujące opary powodowały korozję wszystkiego. Po każdym ataku smrodu nasz ówczesny serwer (OpenDesktop SCO na komputerze 386) cierpiał z tego powodu. I trzeba było raz na tydzień lub dwa ruszyć wszystkimi kartami, a czasami nawet wzruszyć kości cache (były w podstawkach na płycie) bo nie działało. A w czasach jeszcze wcześniejszych obecne w laboratorium maszyny (Odra 1325 czy SM4) musiały być poddawana podobnej konserwacji: spirytus, pędzelek i gumka do czyszczenia wszystkich możliwych styków.
Później, później miejsce stało się kultowe, gdyż działała tam giełda komputerowa. Stać trzeba było w kolejce żeby tam wejść. To były czasy. Później stołówka zaczęła popadać w ruinę. I, w końcu, dokonał się jej los.
Dziedziniec wewnętrzny Budynku A1 Politechnika Wrocławska
Drogi Google Polska czy ktoś mi powie jak to wrzucić w tam gdzie będzie mogło być oglądane publicznie (mapy?)
Wychodzi na to, że ruszyły prace zwiazane z budową bulwar u nad Odrą.
No więc u nas Kongres Górniczy. Jest orkiestra dęta i Górnicza, podjeżdżają limuzyny z generałami (Patrz, patrz! Czym przyjechał ten z KGHM! No, przyjechał elegancką limuzyną, wysiadając włożył szamerowany złotem mundur. Mnie zadziwili to, że limuzyna wyposażona była w CB-radio, co sugeruje, że żadnych innych przywilejów generał nie posiada.)
Do niektórych naszych górników mam bardzo wiele szacunku. Mamy taką Panią Profesor, w hierarchii górniczej bardzo wysoko i do tego z głową i (wybaczcie mi kolokwialność niegodną damy — również z innymi przymiotami niezbędnymi u każdego krasnoluda górnika). Zaimponowała mi na jednym zebraniu dotyczącym Informatyzacji uczelni. Twierdziła, że się na tym nie zna, ale w formułowaniu postulatów była najbardziej konkretna.
Nie wiem ile w tym prawdy, ale dopuszczalna jest (choć nie wiem ile w tym prawdy) do karczm piwnych. I opowiada tam takie dowcipy, że…
Powrót do pracy zawsze bywa uciążliwy. Ale na kampusie jest cisza i spokój. Odwiedziłem więc #kasztanjadalny a tam jakieś deliryczne szkodniki żerują. Ale kasztanów sporo — może nie wszystkie zeżrą.
cc: Jacek Mońko
Politechnika Wrocławska niedawno otworzyła Aleję Profesorów. Na otwarciu nie byłem, choć otarłem się o Profesorów wędrujących na poczęstunek.
Kilka dni później „strzeliłem” sześć panoramek, ale zanim zgłosiłem je Googlowi, zanim zatwierdził, zanim połączyłem je ze sobą. W każdym razie kilka chwil minęło. Zapraszam do wirtualnej wędrówki.
Andrzej Solecki komentuje: Co? Jak? Nie Wola Boża? Nie gwiazdy? Świat się wali.
Nie ma cudów. Jest fizyka!
Ten plakat Politechnika Wrocławska umieściła w takim miejscu, że trudno się zatrzymać i sfotografować. (Pewno jest i jeszcze gdzie indziej, ale nie zauważyłem.)
Ale przypatrzmy się temu i potraktujmy problem matematycznie:
1. Gdy nie ma szczęścia to jest nieszczęście.
2. Traktując bardziej formalnie jest jako = otrzymujemy
nieszczęście = matematyka
cbdo
Politechnika Wrocławska A jak u nas z tym jest?
– No co jest?! To jest uczenie? Pan nas nie uczy algebry liniowej! Tak to my się nigdy jej nie nauczymy. Można sobie wyobrazić, że pan chce nas uczyć myśleć!