Kupiłem sobie Politykę. Kiedyś nie trzeba było kupować — artykuły z pewnym opóźnieniem pojawiały się w wersji elektronicznej na stronach WWW. Dziś już nie widzę tej możliwości. Pewno „promocja” się skończyła…
Można, co prawda, artykuł wyszukać, ale trzeba wiedzieć czego szukać.
To czasami kupuję.
Można oczywiście kupić wersję elektroniczną (jest tańsza od papierowej i dostępna z pewnym wyprzedzeniem). Ale wymaga posiadania odpowiedniego sprzętu i oprogramowania: „Aby korzystać z Zinio Reader musisz posiadać system operacyjny Windows XP, 2000, Me, 98 lub NT. Minimalne wymagania sprzętowe to: procesor Celeron lub Pentium II 233 Mhz (albo lepszy) oraz połączenie z Internetem o przepustowości 56.6kb lub większej. W obecnej chwili nie ma dostępnej wersji na Macintosh w polskiej wersji językowej.”
A ja to nawet komputera Macintosh nie posiadam. Tylko jakiś tam Linux. Trudno.
Ale nie o tym miało być.
W Polityce bardzo ciekawy artykuł Edwina Bendyka „Nauka polska — płacz nad trumną”. Warto przeczytać. Dodatkowo na temat nauki i naukowców pisze Stomma. Też warto.
Edwin Bendyk to bardzo ciekawy człowiek. I bardzo aktywny. Sporo publikuje na swoim blogu praktycznie wszystkie wpisy oceniam jako bardzo ciekawe.
Jeden z ostatnich dotyczy tworu, który nazywa sie Nauka 2.0. Bardzo ładną definicję znalazłem pod adresem w artykule Nauka 2.0: nowe narzędzia komunikacji naukowej.
Otóż we wpisie zatytułowanym Nauka 2.0 – apel do Czytelników Bendyk namawia do dostarczania mu wszelkich informacji na temat inicjatyw dotyczących zjawiska Nauka 2.0.
No i (ale też przy okazji innych czynności których ciągle nie potrafię skończyć) zacząłem się zastanawiać z czym moglibyśmy (my — jako Politechnika Wrocławska) się zgłosić? I wychodzi mi, że właściwie z niczym. No bo czym jest Nauka 2.0? Jakimś odpowiednikiem Web 2.0 gdzie content powstaje z udziałem zwykłych użytkowników Internetu.
Tak więc Nauka 2.0 to zastosowanie wszystkich tych możliwości, które daje Internet do pracy naukowej. I, właściwie, jeszcze jakiś czas (rok?) temu mógłbym zaproponować „resztki” naszych własnych pomysłów: Wirtualne Laboratorium czy SMARTSite (smartsite.immt.pwr.wroc.pl).
Pierwsza z nich to pomysł na wspólne prowadzenie badań z wykorzystaniem unikatowej aparatury. Pokazaliśmy, że da się to zrobić i tyle… (i nieco więcej pozycji na stronie Łukasza Maciejewskiego).
Ta druga idea (SMARTSite) służyć miała prezentacji prac prowadzonych przez naszych doktorantów i wszystkich innych, którzy zechcieliby się zaprezentować. No, ale nie wyszło. Szkoda.