Doceńcie to w docencie, że w znacznym procencie
Nie drzemie na zajęciach lecz uczy zawzięcie.
Student zaś, zamiast uczyć się, drzemie bezczelnie.
Na tej zasadzie zawsze działały uczelnie.
Przetłumaczony przez Stanisława Barańczaka wiersz Davida McCorda. Ilustracja tytułowa — fragment bramy prowadzącej na dziedziniec Gmachu Głównego autorstwa Jaroslava Vonki (fot. Krzysztof Mazur)
Z radością i pieśnią na ustach wdrażaliśmy system antyplagiatowy. Niestety pierwsze oceny nie są zbyt pochlebne:
Jak pisze Rzeczpospolita
[System antyplagiatowy] przy sprawdzaniu pracy na temat Immisji pośrednich wskazał, że autor splagiatował… artykuł o muzyce undergroundowej z lat ’70, artykuł o poezji łotewskiej i książkę o argumentacji polityków w przekazach medialnych.
Natomiast Ministerstwo w dalszym ciągu uważa, że to co zrobił ktoś jest gorsze od tego co zrobi ktoś inny. Ciekaw jestem na jakiej podstawie snują tak optymistyczne wnioski?
Zgodnie z ostatnią nowelizacją ustawy prawo o szkolnictwie wyższym za trzy lata powstanie jeden system antyplagiatowy, który zapewni porównywanie prac ze zgromadzonymi w repozytorium. Jego wykonanie i administrowanie nim minister będzie mógł zlecić instytutowi badawczemu. W opinii przedstawicieli ministerstwa nauki i szkolnictwa wyższego , przy tworzeniu systemu dla wszystkich polskich uczelni powinno zostać wykorzystane doświadczenie jak najszerszego grona ekspertów, także tych tworzących Otwarty System Antyplagiatowy. Tego, w jakim stopniu ministerialny system będzie się wzorował na OSA, nie wiadomo.
dla kierunku Automatyka i Robotyka odbędzie się 25 maja; poprzedzone będzie krótkim wykładem (na zajęciach 8 czerwca obecność będzie obowiązkowa);
dla kierunku Mechatronika — 6 czerwca.
Tryb zaliczeń zajęć laboratoryjnych będzie następujący:
przed ostatnimi zajęciami zaproponuję oceny,
osoby chcące ocenę poprawić — na ostatnich zajęciach piszą kolokwium
Nie przewiduję żadnego automatycznego przepisywania oceń z laboratorium (ani innego uwzględniania oceny z laboratorium w ocenie z wykładu).
Natomiast, na wniosek (majlowy) prowadzącego zajęcia laboratoryjne mogę zwolnić osobę z kolokwium wpisując sugerowaną ocenę. Dotyczyć to może jedynie studentów ocenianych na ocenę bardzo dobrą lub celującą.
Zmiany!!!
Większość powyższego pozostaje bez zmian, ale jeżeli prowadzący potrzebuje dodatkowego czasu na podjęcie decyzji, o której piszę wyżej, to:
Student przystępuje do kolokwium na normalnych zasadach.
Ocena ostateczna wyznaczana z wykładu jest jako maksimum z oceny zaproponowanej przez prowadzącego z laboratorium i oceny z kolokwium zaliczeniowego.
Powyższe dotyczy również AiR (kolokwium już się odbyło).
Pojawiły się zapytania co robić po kiepskim wyniku testu.
Odpowiedź jest właściwie bardzo prosta: trzeba (wystarczy?) trochę postudiować. Polega to na ćwiczeniu: rozwiązywaniu zadań, studiowaniu dokumentacji i sprawdzaniu wszystkiego co jest niejasne.
Niestety niewiele mogę poradzić tym, którzy nie mogą/nie potrafią/nie chcą zainstalować sobie żadnego środowiska programistycznego na swoim komputerze. Choć akurat w przypadku komputera z linuksem jest to bajecznie proste. Pewnym rozwiązaniem może być trenowanie się na Google Blockly. Bardzo łatwo zainstalować je na własnym komputerze. Nie da się tam nauczyć programowania w C, ale można nauczyć się programowania.
Na program zajęć składają się dwa wątki:
nauka elementów języka C,
nauka algorytmizacji prostych problemów.
Jedno bez drugiego nie da oczekiwanych efektów.
Podstawowe elementy języka C niezbędne do zaliczenia to:
rozumienie różnic między podstawowymi typami danych,
umiejętność doboru typu danych do rozwiązywanego problemu,
umiejętność deklaracji zmiennych prostych i złożonych,
znajomość podstawowych poleceń języka C: instrukcja warunkowa, instrukcje konstruujące pętle,
operacje arytmetyczny i postawienia (w tym wszystkie problemy wynikające z mieszania typów),
podstawowe operacje na tablicach,
istota i idea funkcji; zwłaszcza umiejętność stworzenia niezbyt rozbudowanej funkcji wyposażonej w argument(y) i zwracającej wynik,
zakładam, że wskaźniki, struktury, umiejętność obsługi pamięci dynamicznej to elementy zaawansowane…
Znacznie trudniej jest opisać umiejętności związane z algorytmizacją (prostych) problemów. Z drugiej strony nie wymaga to żadnej wymyślnej wiedzy, a jedynie(?) umiejętności logicznego myślenia. Podstawowe umiejętności to:
zdolność podzielenia większego zadania na kilka mniejszych, prostszych pod-problemów (które później będzie można zaprogramować jako funkcje!),
umiejętność przetłumaczenia zapisu matematycznego wyrażenia na odpowiednie konstrukcje programistyczne,
opanowanie konstrukcji powtarzania obliczeń: zadaną liczbę razy albo tak długo dopóki jakiś warunek jest (nie) spełniony,
Pytań było 27. Żeby zaliczyć trzeba zdobyć 50% punktów czyli 13,5. W zaokrągleniu 14. Poniżej histogram. Jak widać oceny niedostateczne były, ocen bardzo dobrych zabrakło.
Przypominam wszystkim studentom, że oceny wpisuję bezpośrednio do systemu Edukacja (aka JSOS). Zgodnie z regulaminem (i zasadami działania systemu) student w przeciągu dwu dni (roboczych) może ocenę zareklamować. Później (nawet, jeżeli jej nie zatwierdzi) ocena staje się prawomocna i nie ma możliwości jej zmiany!
To chyba jakiś przypadek, ale może nie do końca. Od początku istnienia stron katedralnych starałem się eksponować metadane: nie tylko wszystkich wpisów, ale również (w miarę możliwości) cytowanych prac.
I szukając informacji o publikacjach internetowego kolegi (Andrzej Solecki, matematyk, absolwent i pracownik uczelni wrocławskich, od lat mieszkający w Brazylii) trafiłem na coś prześmiesznego.
Otóż Andrzej (prześmiewczo) kiedyś wspomniał o mechanicznej kaczce Jacquesa de Vaucansona. Ja o kaczce wspominam na zajęciach z technologii informacyjnych, podając ją jako przykład chęci zbudowania automatu dorównującego organizmom żywym. Cytuję tam ten wpis Andrzeja, zakładając że czasami anegdota lepiej przyciąga uwagę niż traktaty naukowe. (A swoją drogą życie Jaquesa de Vacansona to ciekawa historia.)
Byliśmy niegrzeczni i nas pokarało. Jak już pisałem obecnosć na wykłądach dla studentów pierwszego roku jest obowiązkowa. Na całe szczęście mam ich (tym razem) niewiele. Jeżeli obecność jest obowiązkowa — trzeba przygotować sobie listę obecności. Można, co prawda, w systemie Edukacja wygenerować listę obecnosci, ale:
po pierwsze jest generowana bardzo „rzadko” (to znaczy zajmuje dużo miejsca);
pdf generowany przez system Edukacja jest, po prostu, ułomny: literki włażą na siebie, trudno cokolwiek odczytać.
Na całę szczęście, można z systemu dostać listę studentów w formacie CSV. Wykorzystam go do wygenerowania listy obecności
Oraz standardowe (polski ze względu na polskie litery i inputenc ze względu na kodowanie znaków).
Najciekawszym z pakietów jest pakiet datatool pozwala on czytać dane z plików csv, i robić różne rzeczy z polami każdego rekordu. Dokumentacja jest bardzo obszerna i gwarantuję, ze zapoznanie się z nią daje ogromne szanse na zwrot z inwestycji.
Użyłem kodowania cp1250, bo plik csv jest tak zakodowany. Zakładam, że w pliku źródłowym nie pojawią się już inne znaki z rozszerzonego zestawu ASCII (Linux standardowo wszystko koduje jako utf8 i mógłby to być jakiś problem, edytor TeXworks pozwala zdefiniować używane w pliku kodowanie i problemu nie będzie. Inne edytory nie muszą mieć tej sympatycznej właściwości.)
Lista będzie drukowana na kartkach a4, poziomo (landscape) maksymalnie wykorzystując (scale=0.95) powierzchnię kartki.
Pakiet longtable użyty jest żeby wygenerować wielostronicową tabelkę.
Dalsza część dokumentu:
1
2
3
4
5
6
\begin{document}
\DTLsetseparator{;}
\DTLloaddb[noheader,
keys={Lp,Album,Nazwisko,Imie},
omitlines=11]
{lista}{listaSluchaczy_K00-33f.csv}
Pierwsze polecenie \DTLseparator definiuje średnik jako znak oddzielający kolumny (to jest taki polski wariant przecinka z CSV). drugie otwiera bazę danych zapisaną w pliku (listaSluchaczy_K00-33f.csv) i nazywa ją „lista”. Zakładamy, że plik nie ma nagłówka — będziemy pomijali wszystkie informacje organizacyjne (policzyłem, jest ich jedenaście linii) zawarte w pliku razem z obecnym tam nagłówkiem). Nadajemy własne nazwy poszczególnym polom: Lp, Album, Nazwisko, Imię (i tylko z nich będziemy korzystali). Pozostałe kolumny zignorujemy.
Teraz wystarczy zbudować tablicę longtable. Wygląda to jakoś tak (jest rozliczona na osiem zajęć plus uwagi)
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
\noindent
\begin{longtable}{|r|r|l|l|l|l|l|l|l|l|l|l|l|l|}
\multicolumn{13}{c}{MTR,sroda TN9:15}\\
\hline
\multicolumn{1}{|l|}{Lp.}&
\multicolumn{1}{l|}{Nr albumu}&
Nazwisko&
Imiona&
\multicolumn{1}{r|}{1}&
\multicolumn{1}{r|}{2}&
\multicolumn{1}{r|}{3}&
\multicolumn{1}{r|}{4}&
\multicolumn{1}{r|}{5}&
\multicolumn{1}{r|}{6}&
\multicolumn{1}{r|}{7}&
\multicolumn{1}{r|}{8}&
Uwagi\\\hline
\endhead
Powyższy nagłówek będzie powtarzany na każdej stronie.
Dla każdego rekordu doczytujemy wartość czterech pól w takiej kolejności w jakiej są w pliku i przypisujemy ich zawartość do poleceń (\Lp, \Nazwisko,…) i budujemy kolejny wiersz tabelki wstawiając odpowiednią wartość w odpowiednią kolumnę.
Teraz pozostaje zakończyć tabelkę i dokument:
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
&&&&
\rule{7.5mm}{0pt}&
\rule{7.5mm}{0pt}&
\rule{7.5mm}{0pt}&
\rule{7.5mm}{0pt}&
\rule{7.5mm}{0pt}&
\rule{7.5mm}{0pt}&
\rule{7.5mm}{0pt}&
\rule{7.5mm}{0pt}&\\\hline
\end{longtable}
\end{document}
Na samym końcu tabeli dodałem dodatkowy wiersz (może być ich więcej, dane w systemie edukacja na początku roku nie są kompletne). W każdej komórce umieściłem obiekt o wymiarach 0pt wysokości i 7,5mm szerokości — zadba on o to, żeby było wystarczająco dużo miejsca na podpisy. Szerokość trzeba dobrać doświadczalnie, żeby wszystko mieściło się na stronie.
Ponoć, zgodnie z nowym Regulaminem Studiów, który ma obowiązywać od 1. października 2015 dla wszystkich studentów pierwszego roku obecność na wszystkich zajęciach ma być obowiązkowa. Otrzymany komunikat jest dosyć lakoniczny:
W imieniu Dziekana informujemy o planowanych zmianach w regulaminie studiów, które mają wejść pod koniec września 2015r. Jedną z istotnych zmian jest zmiana w paragrafie 13 „Uczestnictwo w kursach” punkt 6: „Zajęcia dla studentów pierwszego roku studiów pierwszego stopnia, w tym i wykłady są obowiązkowe”.
OK. Grupa wykładowa na Technologiach Informacyjnych to zazwyczaj \(100 \div 150\) osób co daje od 36 do 54 sekund na znalezienie swojego nazwiska, podpis i przekazanie listy dalej. Dowiedziałem się, że jedna z moich grup będzie miała około 300 osób, a to już problem:
\begin{equation}
\frac{90 \times 60}{300}=18
\end{equation}
Zatem nie jest możliwe rozwiązanie tego problemu za pomocą jednej listy obecności. Będą musiały być dwie (a nawet raczej trzy). Osobiście nie wyobrażam sobie innego niż symboliczne egzekwowania tego przepisu. Nie jest to racjonalne.