Archiwa tagu: Politechnika Wrocławska

Zwiększone wynagrodzenia

18 grudnia 2014 Senat podjął uchwałę regulującą zasady przyznawania zwiększonego wynagrodzenia pracownikom Politechniki Wrocławskiej. Na jej podstawie powstało odpowiednie Zarządzenie.

Jego paragraf pierwszy mówi, że

Zwiększenie wynagrodzenia może nastąpić jedynie w ramach przychodów z innych źródeł niż dotacja budżetowa, o której mowa w art. 94 ust. 1 Ustawy.

To jest zrozumiałe.

Natomiast paragraf 7 mówi, że

Pracownicy posiadający uregulowania w akcie mianowania lub w umowie o pracę pozwalające na objęcie części wynagrodzenia 50% kosztami uzyskania przychodów, mogą otrzymać zwiększone wynagrodzenie objęte 50% kosztami za realizację dodatkowo powierzonych zadań, w wyniku których powstał utwór w rozumieniu Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych – załącznik nr 2 w zgodzie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami podatkowymi.

Czyli (w trybie warunkowym) pozwala uzyskać dodatkowe wynagrodzenie po przedstawieniu utworu (w rozumieniu Ustawy o Prawie Autorskim). Aby wynagrodzenie takie otrzymać należy dzieło zdokumentować w Centrum Wiedzy i Informacji Naukowo-Technicznej i umieścić w Cyfrowym Repozytorium Politechniki Wrocławskiej. Przy czym dokumentowanie to odbywa się niezależnie od zgłoszenia publikacji w bazie DONA.

Aby sprostać wymaganiom czasów powstał system rejestracji (i zatwierdzania) dzieł wraz z odpowiednią instrukcją.

Zatwierdzaniem wniosków pracowników zajmują się kierownicy właściwych jednostek organizacyjnych.

Zarządzenia nie rozstrzygają trybu postępowania w przypadku publikacji, które zostały lub mają być opublikowane w materiałach zewnętrznych (książki, czasopisma) gdy Autorowi nie przysługują (lub nie będą przysługiwały) majątkowe prawa autorskie do utworu:

Jeżeli autorowi nie przysługują majątkowe prawa autorskie do utworu albo jeśli utwór został już opublikowany lub ma zostać opublikowany w celach komercyjnych? nie jest dopuszczalne udzielenie licencji Creative Commons.

Mówiąc w uproszczeniu oglądać trzeba umowę wydawniczą i to jak wyglądają klauzule związane z transferem majątkowych praw autorskich (i kto stawia znaczek ©).

Nowa ustawa zawiera również zapisy mówiące o nowym trybie komercjalizacji wyników prac badawczych. Spodziewam się, że również on będzie wymagał stworzenia odpowiedniego systemu rejestracji wyników prac badawczych…

Dziwne listy elektroniczne

Niedawno mieliśmy przejściowe kłopoty z pocztą elektroniczną. Na całe szczęście sytuacja się unormowała.

W najbliższym czasie rozpocznie się „wymiana” oprogramowania antywirusowego (Politechnika zakupiła nowe oprogramowanie).

Może się zdarzyć, że dostaniecie Państwo bardzo dziwny list elektroniczny ( tym dalej) proszący o podanie swoich danych (logim, hasło, numer telefonu,…)

Nie róbcie tego!

Dostałem właśnie list, który (trochę) wygląda jak list od administratora poczty elektronicznej Uniwersytetu Wrocławskiego.

Temat listu jest po angielsku: Upgrade Your UNI.WROC E-Mail.

Treść listu jest po polsku, choć — jako to widać — została przetłumaczona automatycznie z angielskiego na polski i wygląda jakoś tak:

Szanowni Państwo konta użytkownika,

Twoje konto e-mail musi być uaktualniony do nowej F-Secure
R-anti-virus/anti-spam HTK4S 2009 wersja.

Wszystko co musisz zrobić, to odpowiedzieć kliknąć i
wypełnić kolumny poniżej, a następnie kliknij przycisk
Wyślij; z internetowego Team będzie rozszerzyć swoje konto.
Niezastosowanie się do tego, twoje konto zostanie czasowo zawieszony
z naszych usług.

ID użytkownika:
Hasło:
Numer telefonu:

Dziękuję za współpracę!

uni.wroc.pl Web-administrator
www.uni.wroc.pl

Nikt rozsądny na taki list nie odpowiada i śmieje się z wybornego konceptu.

Kilka tygodni temu dostałem podobny list, ale dotyczący poczty Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Kontaktowałem się w tej sprawie z administratorami poczty AGH i uzyskałem informację, że, niestety, zdarza się (nadzwyczaj często), że pracownicy odpowiadają na takie listy podając rzeczywiste dane.

Poczta (elektroniczna), poczta i po poczcie…

Internet na świecie rozwijał się w sposób absolutnie nieuporządkowany i zupełnie zdecentralizowany.

Z różnych względów nie dane nam było brać w tym procesie (do roku 1990) udziału. Po włączeniu Polski do światowej sieci, bardzo podobne procesy jak na świecie mogliśmy obserwować i u nas.

Podobnie było z siecią komputerową Politechniki Wrocławskiej — rozwijała się ona w sposób absolutnie zdecentralizowany. Byliśmy jednym z pierwszych instytutów podłączonych do Internetu. Pierwotnie do przesyłania danych wykorzystywaliśmy modem zapewniający szybkość 2400 bitów na sekundę. Wszystko to zawdzięczamy prof. Kasprzakowi, który chciał utrzymywać kontakt elektroniczny ze swoimi kolegami za oceanem i mobilizował nas do działania. Zrealizowaliśmy odpowiednie połączenie i byliśmy jednymi z pierwszych (po Centrum Obliczeniowym, Wydziale Elektroniki, Wydziale Chemii, i Wydziale Informatyki Uniwersytetu Wrocławskiego; choć ten ostatni zadeklarował chęć wcześniej niż my, ale podłączył się później).

Od tej chwili wszystko co działo się w Internecie odbywało się na naszych oczach i braliśmy w tym aktywny udział (na przykład nasz instytutowy serwer WWW został uruchomiony przed rokiem 1994 — ze wstydem przyznaję, że już nie pamiętam kiedy to było, ale jak sprawdzałem to kiedyś, najstarsze pliki pochodziły z roku 1994, serwer powstał na pewno znacznie wcześniej).

Swojego czasu (dzięki płytom CD z oprogramowaniem public domain, które udało się zdobyć) byliśmy istotnym i cenionym dostawcą zawartości — obciążone łącza ze Stanami Zjednoczonymi były „wolniejsze” niż nasze 2400 bitów na sekundę.

Pierwszy serwer WWW uruchomiono w CERN w roku 1991, szacuje się, że w roku 1993 działało 50 serwerów WWW na świecie.

Dopiero w roku 2003 Politechnika Wrocławska zdecydowała się na ujednolicenie systemu poczty elektronicznej. Uważałem zawsze, że jest to bardzo dobre rozwiązanie. Z drugiej strony centralizacja usług poczty elektronicznej zdejmuje z różnego rodzaju „samozwańczych administratorów” obowiązki zajmowania się takim systemem (i związane z tym obowiązki dokształcania się i utrzymywania kompetencji na odpowiednim poziomie). Nie chcąc tracić kontaktu z technologią — zaproponowałem własne rozwiązania (za co dziś przepraszam).

W sześć lat po podjęciu decyzji o stworzeniu jednolitego systemu poczty elektronicznej, Władze Uczelni zdecydowały, żeby ostatecznie zlikwidować ostatnie nie objęte centralną kontrolą i zarządzaniem serwery pocztowe. Jest to, być może, decyzja słuszna (i dla mnie osobiście bardzo wygodna: zwalnia mnie z obowiązków nadążania za rozwojem technologii internetowych).

Podobnie jest z serwisami WWW. Nasz na pewno nie jest doskonały, ale — z przykrością to przyznaję — nie starcza mi czasu żeby rozwijać go nieustannie i dostarczać ciągle nowych informacji. Zapewne Politechnika Wrocławska kiedyś dojrzeje do tego żeby ujednolicić wygląd swoich stron WWW i być może zakupi odpowiednie oprogramowanie (albo zleci komuś jego wykonanie), a ja zostanę zwolniony nie tylko z obowiązku utrzymywania tego w ruchu, ale także dbania o jakieś aktualne informacje pojawiające się na stronie głównej.

Oczywiście można na to wszystko patrzeć i z innej strony — każda centralizacja zabijająca lokalne inicjatywy jest szkodliwa… Zawsze można jednak powiedzieć, że korzyści wynikające z centralizacji przeważają (i, prawdę mówiąc w takim świecie przeżyłem większość swojego życia, więc to rozumiem).

Przepraszam wszystkich za niedogodności, ale nie mam sił walczyć o drobiazgi: jest całkiem sporo innych rzeczy, którymi trzeba i warto się zająć.

Wrocław Information Technology Initiative

Dostałem właśnie list informujący o powołaniu Wrocławskiej Inicjatywy Informatycznej (Wrocław Information Technology Initiative). Cele inicjatywy są szczytne:

  • organizację wykładów popularyzatorskich z dziedziny informatyki i teleinformatyki
  • program visiting professors, który pozwoli na włączenie światowych autorytetów z dziedziny informatyki i teleinformatyki w kształcenie kadr naukowych wrocławskiego środowiska akademickiego.

Jest też odnośna strona WWW.
Właściwie wszystko jest piękne. Ale ja będę narzekał.
Najśmieszniejsze jest to, że wizytujący nas profesor musi podpisać kontrakt z Politechniką Wrocławską (wszystkie dokumenty są tu). Nie muszę dodawać, że kontrakt jest po polsku, ale żeby zaproszony nie był zagubiony to miejsca które musi wypełnić są zakreślone na żółto!
Dodatkowo, po wygłoszeniu wykładów, musi przedstawić rachunek. Rachunek też jest (oczywiście) po polsku, bo o ile studentom to możemy, a nawet powinniśmy wykładać po angielsku, to do kwestury trzeba już z szacunkiem: po polsku.

Przecież można by przygotować jakąś magiczną aplikację informatyczną, gdzie gość widziałby wszystkie teksty po angielsku, wypełniał wskazane pola, a wszystko magicznie byłoby drukowane już w dwu językach: po polsku i po angielsku, gdzie należałoby złożyć podpis. (O podpisie elektronicznym boję się myśleć). Ta aplikacja mogłaby być w Wordzie, Excelu albo czymkolwiek co wyprodukował Microsoft (skoro nie stać nas na nic własnego).
Obejrzałem strony WITI dokładniej i stwierdziłem, że nie są one przeznaczone dla maniaków informatyki. Próżno szukać tam gadżetów pozwalających (pół)automatycznie dodać informacje o terminach wykładów do jakiegoś kalendarza elektronicznego czy innej zaawansowanej komórki.
Nie są też przygotowywane przez jakichś tytanów informatyki, choć — o dziwo — zastosowane rozwiązanie OpenSourcowe: strony napędza Drupal a nie jakiś CL.cośtam czy inny Unity albo „PHP Portal baj ktośtam”…
Na jednej ze stron zauważyłem też streszczenie jednego z przyszłych wykładów. Tu też miłe zaskoczenie: Autor wykładu korzysta z (La)TeX! I wzory — dzięki temu — są czytelne mimo że w postaci źródłowej. Szkoda, że opiekun strony nie potrudził się, żeby zainstalować dodatki do Drupala pozwalające takie LaTeXowe wzory konwertować automatycznie do bardziej przyjaznej postaci…
No, ale tak sobie myślę, że gdybyśmy byli bardziej zaawansowani informatycznie to nas zapraszali by na wykłady. A tak, to kilku cyklach takich imprez… Kto wie.

Co jest najważniejsze…

Gdyby ktoś mnie obudził w nocy i zapytał co jest najważniejsze dla Politechniki Wrocławskiej odpowiedziałbym krótko: informatyzacja.

Gdybym miał szansę na rozwinięcie tej odpowiedzi, mówiłbym tak: Najważniejsza jest informatyzacja, ale nie jako cel sam w sobie, nie jako informatyzacja zarządzania Uczelnią (dziś komputery ma każdy, wszyscy używają ich do zarządzania, posiadanie komputerów jest warunkiem koniecznym osiągnięcia sukcesu, ale nie jest warunkiem dostatecznym…). Informatyzacja jako „sposób na życie”. Sieć komputerowa gdzie odzwierciedla się bogate życie, bogata aktywność całej społeczności akademickiej: studentów i ich nauczycieli czy administracji.

Portale uczelniane gdzie można znaleźć aktualne publikacje pracowników, gdzie osoba z zewnątrz może zadać fachowcowi pytanie i (być może za niewielkie pieniądze) uzyskać ekspertyzę, fachową odpowiedź czy zestaw „wycinków” z najbardziej aktualnymi informacjami z wybranej dziedziny.

Sieć jako narzędzie wymiany wszelkiej informacji między nauczycielami a studentami, miejsce nieskrępowanej wymiany idei, myśli, ocen. Miejsce gdzie będziemy przystosowywać młodych ludzi do nowej rzeczywistości, w której zanika różnica pomiędzy „światem realnym” a „światem wirtualnym”. Miejsce gdzie normalni ludzie chodzą z odsłoniętą twarzą a nicka (kominiarki) używa tylko złoczyńca…

Codziennie rano budzę się ze świadomością że (jeszcze) tak nie jest, ale do pracy idę z nadzieją, że kiedyś tak będzie 🙂

Powyższe to tak na marginesie bardzo ważnego numeru Pryzmatu, w całości poświęconemu strategii uczelni. Ogromna szkoda, że nie ma nigdzie miejsca, gdzie „szeregowi” pracownicy Politechniki mogą sobie na ten temat podyskutować…