Notatki na marginesie

Meltdown & Spectre

Pewno wszyscy już słyszeli o problemach Intela z procesorami. Pamiętać trzeba, że nie tylko Intel ma problemy. Praktycznie wszystkie współczesne procesory podatne są na te ataki.

Zaczęły się już pojawiać łatki dla systemów operacyjnych, ale — uczciwie trzeba powiedzieć — ich stosowanie będzie okupione spadkiem wydajności. Nie we wszystkich przypadkach, ale w niektórych dosyć poważnym.

Trudno dosyć wytłumaczyć istotę tego problemu (i uczciwie trzeba powiedzieć, że trzeba było 20 lat, żeby został on odkryty). Poniższy komiks (zaczerpnięty z XKCD) najlepiej tłumaczy istotę problemu.

Walka z problemem jest teoretycznie prosta: wystarczy wyrzucić posiadany sprzęt i zastąpić go nowym, wolnym od tego zagrożenia. Problem polega na tym, że nie ma nowych procesorów, które nie są podatne na ataki. A ich zaprojektowanie zajmie lata.

Seth Godin o edukacji

Seth Godin to taki amerykański celebryta specjalizujący się w publicznych wystąpieniach (koszt w okolicach 100 000$ za godzinę). Poza tym, to autor bestsellerów, przedsiębiorca i specjalista od  marketingu.

Znany jest między innymi z takiego cytatu:

We need to teach kids two things:

  1. how to lead, and
  2. how to solve interesting problems.

Because the fact is, there are plenty of countries on Earth where there are people who are willing to be obedient and work harder for less money than us. So we cannot out-obedience the competition. Therefore, we have to out-lead or out-solve the other people.

Trudno stwierdzić, do której kategorii ludzi chcemy się zaliczać (jak na razie to my jesteśmy tymi, którzy gotowi są pracować ciężko za mniejsze pieniądze).

Bogdan Miś: Komputer na studiach | Studio Opinii

Bogdan Miś: matematyk, dziennikarz naukowy, nauczyciel akademicki, ale również jeden z pionierów informatyki pisze o swoich przemyśleniach na temat informatyki w szkołach wyższych. Warto przeczytać i się zastanowić, choć chyba stan obecny trudno będzie zmienić.

Nic przeto w sumie dziwnego, że – o ile wiem – z korzystaniem z narzędzi informatycznych w szkole wyższej jest podobnie, jak z matematyką. Jak się chce coś zrobić, należy właściwie założyć u studenta zerowy poziom wiedzy i umiejętności i na początku zajęć zorganizować coś w rodzaju repetytorium, czy kursu wstępnego. A potem kończy się semestr, zajęcia zazwyczaj dłużej nie trwają, no i problem przestaje istnieć. Studentów nie boli, prowadzący wziął swoje śmieszne honorarium, listy z zaliczeniami w dziekanacie – i wszyscy są zadowoleni.

za: Bogdan Miś: Komputer na studiach | Studio Opinii.

Oferta wydania Pana pracy dyplomowej

Otrzymałem właśnie list o temacie jak w tytule:

Szanowny Panie,

kontaktuję się z Panem w imieniu Wydawnictwa Xxxxxx Yyyy. Jesteśmy częścią międzynarodowej grupy wydawniczej, która za cel stawia sobie promocję dorobku studentów i młodych naukowców wśród szerokiego kręgu czytelników. Poszukujemy autorów ciekawych prac naukowych, którzy są zainteresowani wydaniem własnej książki.

Podczas przeszukiwania strony internetowej Politechnika Wrocławska, znalazłam Pana pracę, pt.: „Aaaaaa bbbbbbb cccccc ddddd eee fffff ggggg hhhh iiiii”. Sądzimy, że ten tytuł ma szansę na zaistnienie na rynku publikacji akademickich i jesteśmy zainteresowani wydaniem Pana pracy w formie tradycyjnej książki. Publikacja jest dla autora bezpłatna, a nasz zysk opiera się na prowizji od sprzedaży książki.

Jeżeli jest Pan zainteresowany moją ofertą, proszę o odpowiedź, ewentualnie podanie aktualnego adresu e-mail, na który mogłabym przesłać dokładne informacje o naszych usługach.

Pozostaję do dyspozycji w przypadku dodatkowych pytań i czekam na odpowiedź z Pana strony.

Tttttt Ccccccccc
Acquisition Editor

No i teraz zastanawiam się co z tym fantem powinienem zrobić:

  1. Ja?
  2. Politechnika Wrocławska?
  3. Oficyna Wydawnicza Politechniki Wrocławskiej?

Ze mną nie ma problemu: po pierwsze nie jestem młodym naukowcem. Po drugie nie mam już szans na żadną pracę dyplomową. Po trzecie, tytuł wskazany w liście był jakoś bardzo podobny do tematyki, którą zajmował się istotnie jeden z moich dyplomantów, a później nasz doktorant. Ale takiej pracy na stronach Politechniki znaleźć nie potrafię.

Co ma zrobić Politechnika Wrocławska — nie wiem. Istotnie, zgodnie z ustawą zachowuje ona prawo pierwszeństwa do publikacji prac dyplomowych swoich studentów, prosząc ich jedynie o podpisanie oświadczenia o wyrażeniu zgody na udostępnienie pracy dyplomowej. (Przy czym brak zgody należy  uzasadnić.) Trudno dotrzeć do jakichś informacji na temat liczby publikowanych prac dyplomowych. Nie wiadomo też, co znaczy udostępnienie pracy dyplomowej.

Oficyna Wydawnicza? Nie potrafię powiedzieć czy powinna zajmować się wydawaniem prac studenckich. Ale czemu nie? Cytowane wydawnictwo oferuje swoje książki na rynku w cenach 40-70 € (tak Euro!). Nie wspomina nigdzie jaki mógłby być udział w tej kwocie Autora (zapewne niewielki) ale i tak łudzi go jakąś możliwością zysków. (5 € z każdej sprzedanej pracy? Sprzedaż 10 sztuk? 200 złotych, to nie jest specjalnie wiele, ale więcej niż nic i nie trzeba nic robić! A praca już napisana… I pozostaje chwała.)

A może powinniśmy coś z tym zrobić? To znaczy już na samym początku tak formułować temat, żeby dawał on szansę na powstanie czegoś wartościowego? Może powinniśmy wyłapywać studenta wcześniej niż 10 tygodni przed końcem studiów, tylko jakiś rok wcześniej i tak szukać tematu, żeby mógł coś ciekawego zrobić i napisać. Poddać pracę porządnej recenzji (jej początkiem może być egzamin dyplomowy), a później prawdziwej redakcji i korekcie. I wydać. (Wspominane wydawnictwo ani korektą ani redakcją techniczną się nie zajmuje, ocenia jedynie w jakimś nieokreślonym procesie wewnętrznym czy praca nadaje się do redakcji.) Może niekoniecznie wydawać pracę inżynierską, ale jakąś zbiorczą książkę sumującą wszystko co powstało podczas pisania pracy inżynierskiej i magisterskiej?

A może też wszystko zostawić tak jak jest.