Archiwum kategorii: Ciekawostki

Świetna wtyczka do Google Scholar, czyli znajdź pełną wersję tekstu | Warsztat badacza – Emanuel Kulczycki

Emanuel Kulczycki na swoim blogu opisuje bardzo interesującą wtyczkę do przeglądarki Google Chrome, która ułatwia poszukiwanie pełnych tekstów prac naukowych (jeżeli są dostępne) oraz cytowanie prac. Wystarczy na przeglądanej stronie zaznaczyć tytuł pracy i jednym kliknięciem uruchomić wtyczkę: dostaniemy informacje bibliograficzne o pracy oraz — jeżeli tylko Scholar odnalazł — pełen tekst.

Przyznać trzeba, że nieźle łączy informacje z różnych źródeł, dostarczając PDFa nie tylko z oficjalnych stron czasopism

Kilka dni temu na mojej startowej stronie w Google Scholar pojawiła się informacja, że mogę sobie zainstalować oficjalny Google Scholar Button. Pozwala on (za oficjalnym opisem):

  • Odszukać pełny tekst na stronie internetowej lub w bibliotece uniwersyteckiej. Zaznacz tytuł pracy na stronie, którą czytasz, a następnie kliknij przycisk Scholar, by znaleźć tę pracę.

  • Przenieść zapytanie z wyszukiwarki internetowej do Google Scholar. Naciśnij przycisk Scholar, by wyświetlić trzy najlepsze wyniki; kliknij „pełny ekran” w lewym dolnym rogu wyskakującego okienka, by zobaczyć je wszystkie.

  • Sformatować przypisy zgodnie z popularnymi stylami cytowania. Naciśnij przycisk cytowania w wyskakującym okienku, by zobaczyć sformatowany przypis, a następnie skopiuj go do redagowanej pracy.

za  Świetna wtyczka do Google Scholar, czyli znajdź pełną wersję tekstu | Warsztat badacza – Emanuel Kulczycki.

Prof. Sztompka: uniwersytet nie może być przedsiębiorstwem | Aktualności o polskiej nauce, badaniach, wydarzeniach, polskich uczelniach i instytutach badawczych

Ale to tylko gdzieś na świecie. My nie musimy się przejmować…

Musimy powrócić do wysokich standardów akademickich i do wspólnoty uczonych. Uniwersytet nie może być firmą, taśmowo produkującą absolwentów – mówi PAP prof. Piotr Sztompka, szef Rady Programowej zaczynającego się w czwartek Kongresu Kultury Akademickiej.

za Prof. Sztompka: uniwersytet nie może być przedsiębiorstwem | Aktualności o polskiej nauce, badaniach, wydarzeniach, polskich uczelniach i instytutach badawczych.

Bogdan Miś: Komputer na studiach | Studio Opinii

Bogdan Miś: matematyk, dziennikarz naukowy, nauczyciel akademicki, ale również jeden z pionierów informatyki pisze o swoich przemyśleniach na temat informatyki w szkołach wyższych. Warto przeczytać i się zastanowić, choć chyba stan obecny trudno będzie zmienić.

Nic przeto w sumie dziwnego, że – o ile wiem – z korzystaniem z narzędzi informatycznych w szkole wyższej jest podobnie, jak z matematyką. Jak się chce coś zrobić, należy właściwie założyć u studenta zerowy poziom wiedzy i umiejętności i na początku zajęć zorganizować coś w rodzaju repetytorium, czy kursu wstępnego. A potem kończy się semestr, zajęcia zazwyczaj dłużej nie trwają, no i problem przestaje istnieć. Studentów nie boli, prowadzący wziął swoje śmieszne honorarium, listy z zaliczeniami w dziekanacie – i wszyscy są zadowoleni.

za: Bogdan Miś: Komputer na studiach | Studio Opinii.

Zwiększone wynagrodzenia

18 grudnia 2014 Senat podjął uchwałę regulującą zasady przyznawania zwiększonego wynagrodzenia pracownikom Politechniki Wrocławskiej. Na jej podstawie powstało odpowiednie Zarządzenie.

Jego paragraf pierwszy mówi, że

Zwiększenie wynagrodzenia może nastąpić jedynie w ramach przychodów z innych źródeł niż dotacja budżetowa, o której mowa w art. 94 ust. 1 Ustawy.

To jest zrozumiałe.

Natomiast paragraf 7 mówi, że

Pracownicy posiadający uregulowania w akcie mianowania lub w umowie o pracę pozwalające na objęcie części wynagrodzenia 50% kosztami uzyskania przychodów, mogą otrzymać zwiększone wynagrodzenie objęte 50% kosztami za realizację dodatkowo powierzonych zadań, w wyniku których powstał utwór w rozumieniu Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych – załącznik nr 2 w zgodzie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami podatkowymi.

Czyli (w trybie warunkowym) pozwala uzyskać dodatkowe wynagrodzenie po przedstawieniu utworu (w rozumieniu Ustawy o Prawie Autorskim). Aby wynagrodzenie takie otrzymać należy dzieło zdokumentować w Centrum Wiedzy i Informacji Naukowo-Technicznej i umieścić w Cyfrowym Repozytorium Politechniki Wrocławskiej. Przy czym dokumentowanie to odbywa się niezależnie od zgłoszenia publikacji w bazie DONA.

Aby sprostać wymaganiom czasów powstał system rejestracji (i zatwierdzania) dzieł wraz z odpowiednią instrukcją.

Zatwierdzaniem wniosków pracowników zajmują się kierownicy właściwych jednostek organizacyjnych.

Zarządzenia nie rozstrzygają trybu postępowania w przypadku publikacji, które zostały lub mają być opublikowane w materiałach zewnętrznych (książki, czasopisma) gdy Autorowi nie przysługują (lub nie będą przysługiwały) majątkowe prawa autorskie do utworu:

Jeżeli autorowi nie przysługują majątkowe prawa autorskie do utworu albo jeśli utwór został już opublikowany lub ma zostać opublikowany w celach komercyjnych? nie jest dopuszczalne udzielenie licencji Creative Commons.

Mówiąc w uproszczeniu oglądać trzeba umowę wydawniczą i to jak wyglądają klauzule związane z transferem majątkowych praw autorskich (i kto stawia znaczek ©).

Nowa ustawa zawiera również zapisy mówiące o nowym trybie komercjalizacji wyników prac badawczych. Spodziewam się, że również on będzie wymagał stworzenia odpowiedniego systemu rejestracji wyników prac badawczych…

Academica – nowe narzędzie Biblioteki Narodowej | Warsztat badacza – Emanuel Kulczycki

Zawsze chcemy mieć teksty źródłowe na biurku (czy ekranie), dostępne o każdej porze dnia i nocy. Ale, niestety nie zawsze jest to możliwe. Nawet w erze powszechnej cyfryzacji wszystkiego. Dopadają nas i prawa autorskie i zupełnie niedostosowana do nich starodawna instytucja biblioteki (akademickiej).

Wypożyczenia między-biblioteczne! Jakie (kiedyś) udogodnienie, Jakże rzadko dziś wykorzystywane.

Jakże karykaturalna realizacja „obietnicy” z początku lat dziewięćdziesiątych, że biblioteki i ich zawartość „będą w sieci”.

Współczesny naukowiec chce mieć całą literaturę przedmiotu „tu i teraz” i to najlepiej w wersji elektronicznej. Wynika to nie tylko z wygody wygodnictwa?, ale przede wszystkim z mocnych zmian samej komunikacji naukowej: publikujemy tak dużo – często niepotrzebnie – że zapoznanie się z aktualną literaturą wymaga nie tylko czasu na lekturę, ale również odpowiednich umiejętności. Mogłoby się wydawać, że problem z dostępem do literatury może wynikać jedynie z zasobności portfela. Jednak w tej sprawie pojawia się jeszcze druga okoliczność: niszowość i niskonakładowość publikacji szczególnie polskich publikacji naukowych, które wychodziły i wychodzą tylko drukiem – i właśnie na przeciw temu problemowi ma wychodzić Academica. To sprawia natomiast, że dostęp do niektórych pozycji jest bardzo utrudniony. Oczywiście są w kilku egzemplarzach w tym w Bibliotece Narodowej, ale trzeba się trochę naczekać, aby dany tekst zdobyć i przeczytać. Czekanie, czekanie, załatwiania i czekanie. Tak to dzisiaj wygląda. A mogłoby inaczej?

za  Academica – nowe narzędzie Biblioteki Narodowej | Warsztat badacza – Emanuel Kulczycki.

On Google’s Right to Know vs. Europe’s Right to Be Forgotten | New Republic

Complaining about the recent decision of the European Court of Justice on the so-called “right to be forgotten,” ’s Eric Schmidt has invoked an intriguing legal defense to justify his company’s aggressive business practices: the right to know. The court wants Google to allow users to indicate those search results for their names that are “inadequate, irrelevant or no longer relevant” so that they can be removed from the search index. Arguing that the issue involves “a collision between the right to be forgotten and the right to know,” Schmidt wants us to believe that the court made an error while the nerdy wunderkinds at Google got the balance right on their first try.

 

Curated from www.newrepublic.com

W najbliższych latach na naszych oczach będzie toczyła się walka o nowy światowy porządek: czyją własnością są nasze indywidualne „wzorce zachowań”? Czy firmy, które nam dają „darmową pocztę elektroniczną’, ‚darmowe serwisy społecznościowe” czy inną chmurę mogą wykorzystywać zyskane o nas informacje do tworzenia swoich biznesów: firma ubezpieczeniowa oferująca nam ubezpieczenie na  najkorzystniejszych dla ubezpieczyciela warunkach?

Gadżety…

Świat pełen jest wynalazków, które bardziej zadziwiają niż są pożyteczne. I już zdążyłem się do tego przyzwyczaić. Ale czasami pojawia się coś takiego, co wzbudza zainteresowanie lub zadziwienie. Dziś kilka takich:

Pierwszy z dziedziny nowych technologii. Latarka zasilana ogniwem paliwowym. Energii starcza na 24 godziny świecenia, a żeby ogniwo ,,naładować” trzeba kilka minut. (Oczywiście ładowanie, w tym wypadku, oznacza napełnianie wodorem.) I można wylecieć w powiereze jak nie przestrzega się procedury.

Drugi wynalazek, który z pewnych względów mnie zinteresował to magiczne urządzenie pozwalające schłodzić puszkę piwa o kilkanaście stopni (około 17) i to w trzy minuty. Wykorzystuje pompę cieplną. I (ponoć) jest przyjazne środowisku. Tylko skąd brać czipsy?

Ostatni wynalazek to z tych praktycznych inaczej. Otóż żeby zachować higienę w toalecie wymyślono pisuar wyposażony w czuły na ,,dotyk” (wiadomo czego) ekran. Podczas odbywania czynności fizjologicznej użytkownicy mają okazję rozegrać prostą gierkę. Pozwala to sikającemu skupić uwagę… Ogromny postęp w porównaniu do plastikowych much, które widziałem w przydrożnych (autobahn mam na myśli) toaletach.

Fantastycznie jest być facetem!

Zabić bólem…

New Scientist opublikował właśnie doniesienia (Editorial: Pain-maximising weapon could be abused oraz Maximum pain is aim of new US weapon) o nowym rodzaju broni: służącej do wywoływania bólu. Podają już nawet jej zasięg: 2 kilometry.

Właściwie nic nowego pod słońcem: każde badania mające za podstawowy cel ulżenie człowiekowi w końcu znajdują zastosowanie militarne. Skoro już dobrze znamy mechanizmy rządzące bólem to lepiej potrafimy go leczyć ale też i wywoływać.

Pomijam szczegóły techniczne – jak selektywnie jej użyć przeciwko przeciwnikom? Jak się przed czymś takim bronić? I jak jej użyć (no, ale od czego są roboty)? W każdym razie cały czas słyszę „Medice cure te ipsum!”

Dobra rada dla sercowców…

Czasmi od spamu gorsze są e-maile przesyłane przez znajomych, którzy chcą się podzielić czymś śmiesznym, ładnymi obrazkami, ciekawymi sentencjami albo czymś takim.

Pomijam już fakt, że jest to bardzo często przesyłane jako wielki załacznik (obrazek, dokument Word czy prezentacja PowerPoint). Ale nie o tym rzecz…

Ostatnio jednak dostałem coś takiego co mnie zastanowiło i cały czas zastanawiam się czy zawarte tam rady są prawdziwe. W każdym razie wyglądają sensownie. Pomijam, że tekst ten zawiera nawoływanie do rozsyłania największej liczbie (nie)znajomych – zamieszczam sam tekst tu (pomijając obrazki). Przeczytajcie i oceńcie sami czy rady są słuszne.  Lepiej nie mieć okazji potestowa na sobie lub kimś bliskim 🙂

W każdym razie przeczytajcie komentarz na samym końcu.

Powiedzmy, ze jest 18.15 i wracasz do domu samochodem (oczywiście sam) po niezwykle ciężkim dniu pracy. Jesteś naprawdę zmęczony i sfrustrowany.

Jesteś naprawdę zestresowany i zdenerwowany.

Nagle odczuwasz SILNY BÓL w klatce piersiowej, który zaczyna promieniować w kierunku ramienia i w górę w kierunku szczęki. Jesteś w odległości zaledwie pieciu mil (1 mila = 1,61 km) od szpitala najbliższego miejsca Twojego zamieszkania. Niestety nie wiesz czy będziesz w stanie tam dotrzeć.

CO ROBIĆ???

Byłeś szkolony w udzielaniu pierwszej pomocy w przypadku pomocy w zawale serca , ale człowiek który prowadził szkolenie nie powiedział Wam jak postępować z samym sobą!!!

JAK PRZEŻYC ATAK SERCA KIEDY JESTEŚ SAM? Ponieważ wielu ludzi w trakcie dokonywania się zawału serca jest zdana na samych siebie, bez pomocy, osobie której serce bije nieprawidłowo i która zaczyna odczuwać omdlenie ZOSTAJE TYLKO OKOŁO 10 SEKUND ZANIM UTRACI PRZYTOMNOŚĆ!

ODPOWIEDŹ:

Nie panikuj, ale zacznij KASZLEĆ bardzo intensywnie powtarzając tą czynność Przed każdym kaszlnięciem powinien być nabrany głęboki oddech, kaszel powinien być głęboki i przedłużony w celu ewakuowania plwociny zalegającej głęboko wewnątrz klatki piersiowej. Oddech i kaszel musi być powtarzany co dwie sekundy bez przerwy aż do chwili przybycia pomocy, lub do chwili w której poczujesz, że serce ponownie bije normalnie.

Głęboki oddech doprowadza TLEN do płuc, a ruch zwiazany z kaszlem uciska serce i utrzymuje KRĄŻENIE krwi. Ciśnienie wywołane uciskiem na serce podczas kaszlu pomaga również odzyskać prawidłowy rytm serca. W ten sposób ofiary ataku serca mogą dotrzeć do szpitala.

Jeżeli ciągle macie wątpliwości – zerknijcie pod adxres: http://www.hoax-slayer.com/survive-heart-attack.html. Jest tam napisane, że tekst ten krąży w Internecie już jakieś 6 lat – same rady mogą, co prawda, w pewnych warunkach odnieść skutek, ale lekarze doradzają, żeby nie liczyć na cudowne działanie tej metody, tylko zatrzymać inny pojazd i wzywać kwalifikowaną pomoc…