Archiwum kategorii: Wspomnienia

Prof. Rudolf Haimann – wspomnienie

haimannPrzez ponad 50 lat Jego osoba zrosła się tak z Wydziałem Mechanicznym i uprawianym na nim metaloznawstwem tak, że Jej brak jest więc niewyobrażalny nie tylko dla każdego pracownika wydziału, ale także każdego studenta i absolwenta. Dla tych ostatnich zdanie egzaminu z metaloznawstwa u Docenta stanowiło pokonanie najpoważniejszej przeszkody w drodze do dyplomu.

Wysokie wymogi i surowość z sympatią wspominane są przez absolwentów dowolnego rocznika, przyznających, że zawdzięczają im wiele w życiu zawodowym.

Na pierwszym miejscu w hierarchii wartości Doc. Haimanna stała dydaktyka, mawiał, że na Uczelni jej wszystko winno być poświęcone. Konsekwentnie też od wczesnej młodości (rozpoczął pracę w Katedrze Technologii Metali jeszcze w czasach studenckich wraz z grupą tych kolegów, dla których od początku był nieformalnym wodzem) poświęcił jej wszystkie siły.

Stopnie i kariera akademicka, należały w jego oczach do targowiska próżności, w którym nie chciał uczestniczyć.

Z jego wiedzy i porad korzystało kilka pokoleń młodzieży startujących do karier naukowych, zarówno On jak i kierowane przez Niego laboratorium było gotowe do pomocy każdemu, kto chciał rzetelnie pracować.

Niezwykły upór i konsekwencja będąca podstawą sukcesów dydaktycznych kazały Mu też spełniać rolę reżysera własnego życia, szczególnie Jego końcowej drogi. Chciał pozostać w oczach każdego z nas takim jakim był w pełni sił i radości życia, mimo sceptycznego dystansu do swoich i wszystkich ludzkich czynów. Cierpiał sam w gronie swych najbliższych.

Ostatnie pożegnanie, którym też nie chciał trudzić nikogo i które odbyło się wbrew Jego woli stało się manifestacją sympatii szerokiego grona pracowników Uczelni.

Żegnaj Przyjacielu, któremu sympatii i wdzięczności nie mogliśmy przekazać za Jego życia.

Wacław Kasprzak

 

Prof. Ryszard Żuchowski – wspomnienie

zuchowski1Działalność zawodowa każdego z nas składa się z sukcesów i porażek. Nie inaczej było też u Profesora Żuchowskiego. Jego aktywność przypadła na lata zmian i przełomów, czas podejmowania trudnych decyzji. Takie też decyzje Profesor podejmował nie zawsze mając poparcie w swoim środowisku zawodowym. Wiele Jego działań zaowocowało osiągnięciami, które chciałbym tu chociażby wspomnieć.

Prace w Politechnice Wrocławskiej rozpoczął od 1.09.1954 roku na stanowisku zastępcy asystenta w Katedrze Mechaniki Technicznej, następnie został asystentem (1956) i starszym asystentem (1958). Stopień doktora nauk technicznych otrzymał w 1954 roku. W roku 1972 został docentem. Stopień naukowy doktora habilitowanego otrzymał w roku 1987, a na stanowisko profesora nadzwyczajnego został powołany w 1990 roku. Tytuł naukowy profesora otrzymał w 1991 roku. Specjalizuje się w mechanice ciął stałych. Zaproponował własna koncepcje miary uszkodzenia materiału i doświadczalna weryfikacje tej miary oraz ocenę wpływu rodzaju stanu naprężenia na procesy odkształcenia i zniszczenia stali żarowytrzymałych w warunkach cyklicznych zmian temperatury.

Pełnił liczne funkcje kierownicze. W latach 1975 – 1978 zastępcy dyrektora Instytutu ds. Badań Naukowych i Współpracy z Przemysłem, a w latach 1990 – 1991 dyrektora Instytutu Materiałoznawstwa i Mechaniki Technicznej. Od 1990 roku jest kierownikiem Laboratorium Wytrzymałości Materiałów, a od 1992 roku kierownikiem Zakładu Naukowo – Dydaktycznego Wytrzymałości Materiałów w Instytucie Materiałoznawstwa i Mechaniki Technicznej.

W 1988 roku był członkiem Międzynarodowego Komitetu Naukowego Konferencji NUCMAT 88, a w 1994 został powołany w skład Komitetu Organizacyjnego V Międzynarodowej Konferencji Zmęczenia i Zniszczenia. Był członkiem PTMTS, Europejskiej Grupy Mechaniki Pękania, Członkiem Komisji Budowy Maszyn i Mechaniki oraz Komisji Nauki o Materiałach Oddziału PAN we Wrocławiu i Zespołu Zmęczenia Materiałów i Konstrukcji Komitetu Budowy Maszyn PAN. Jest autorem ponad 100 publikacji krajowych i zagranicznych, w tym 2 monografii: „Zmęczenie cieplne metali i elementów konstrukcji” (1981), „Analiza procesu zniszczenia podczas Zmęczenia cieplnego metali” (1986) i jednego podręcznika akademickiego: „Wytrzymałość Materiałów” (1996). Wypromował 4 doktorów.

W związku z podjęciem nowego kierunku badań z zakresu wytrzymałości biomechanicznej nawiązał wiele kontaktów z przedstawicielami medycyny Wrocławskiej i aranżował wspólne tematy badawcze.

Kierował modernizacja studenckiego laboratorium z wytrzymałości materiałów – starając się o utrzymanie go na wysokim poziomie.

Z pewnością do osiągnięć zaliczyć należy skupienie wokół siebie dużej grupy ludzi z Nim współpracujących. Starał się zapewnić im przyzwoity warsztat pracy – myślał ciągle jak można odnowić wyposażenie Laboratorium Wytrzymałościowego, którym kierował. To właśnie Jego zasługa było uzyskanie środków na zakup nowoczesnych maszyn wytrzymałościowych, które są obecnie chlubą Laboratorium.

Sporym nakładem pracy doprowadził do uznania tego Laboratorium przez Urząd Dozoru Technicznego. Świadectwa uznania nie mógł już odebrać osobiście – choroba przypuściła końcowy atak.

Na ręce Małżonki – Pani Profesor Danuty Żuchowskiej składam wyrazy współczucia dla Rodziny Profesora Żuchowskiego.

Cześć Jego Pamięci.

M. Szata

Prof. Zdzisław Gabryszewski – wspomnienie

gabryszewskiW upalne dni sierpnia 2005 roku zmarł profesor dr hab. inż. Zdzisław Gabryszewski, profesor zwyczajny Politechniki Wrocławskiej. Przepracował od roku 1953 na Wydziale Mechanicznym naszej uczelni ponad 50 lat.

Jego zainteresowania naukowe dotyczyły teoria sprężystości i plastyczności.

W szczególności zajmował się zależnością chwilowych warunków plastyczności od drogi obciążenia, warunkami plastyczności i równaniami konstytutywnymi anizotropowych ciał odkształcających się plastycznie oraz opisem ciał o granicach zależnych od znaku. Stworzył na Wydziale Mechanicznym PWr kierunek naukowy teoria plastyczności. Był autorem ponad 50 znaczących prac naukowych, podręcznika akademickiego i 7 skryptów. Wypromował 7 doktorów nauk technicznych. Pełnił szereg ważnych funkcji: kierownika Zakładu Teorii Sprężystości i Plastyczności, kierownika Wydziałowego Zakładu Wytrzymałości, dyrektora Instytutu Materiałoznawstwa i Mechaniki Technicznej, dziekana Wydziału Mechanicznego. Był członkiem Senatu PWr, Komitetu Mechaniki PAN i Zespołu Dydaktyczno-Naukowego Mechaniki przy Ministrze Szkolnictwa Wyższego i Nauki.

Był wspaniałym wykładowcą, szczególnie cenionym przez młodzież akademicką, wybitnym naukowcem, serdecznym kolegą i przyjacielem.

Poznałem Go w roku 1954. Byliśmy na studiach magisterskich. Studia miały wówczas charakter trójstopniowy: inżynierskie (licencjackie), magisterskie i aspiranckie (doktoranckie). Katedra Mechaniki Technicznej otrzymała wówczas zlecenie na opracowanie dokumentacji konstrukcyjnej twardościomierzy Brinella i – nie pamiętam już – Rockwella albo Vickersa, zginarko-skręcarki i zrywarki. Utworzono cztery zespoły do opracowania całkowitej dokumentacji tych przyrządów do badań wytrzymałościowych.

Mnie, młodego inżyniera i studenta studiów magisterskich dokooptowano do tego zespołu jako jedynego spoza Katedry Mechaniki Technicznej. Zdzisio był w grupie opracowującej zginarko-skręcarkę, a ja zrywarkę. Było pięknie i wesoło, póki nad tym pracowaliśmy. Udręka zaczęła się, gdy projekty dwóch urządzeń skierowano do produkcji. Dokumentacje twardościomierzy poszły na półkę, a do produkcji skierowano projekty, w których uczestniczyliśmy my dwaj.

Jest normalne, że uzgodnienia z przygotowującymi produkcję trwają długo. Nie było tygodnia, by nie kierowano do nas pytania: czy można zastosować inny materiał, zmienić wymiar wkrętu itd. Konstruktor musi wyrazić zgodę na każdą zmianę. Trzeba było widzieć Zdzisia, jak brał poważnie każde rutynowe pytanie, jakby ta zmiana groziła zniszczeniem całego urządzenia. Był – mimo pozornej obojętności – człowiekiem niezmiernie wrażliwym na otaczający Go świat, biorącym go poważnie, zbyt poważnie. Przez długie lata tłumaczyłem Mu, że nie możemy się przejmować wszystkimi przejawami życia i brać za nie odpowiedzialności.

Toteż gdy Basia i Zdzisio nabyli starą daczę, pytałem – po co Wam ta chałupa, żeby mieć jeszcze więcej kłopotów? Ale było to Zdzisiowi bardzo potrzebne. We Wrocławiu bowiem martwił się niewydolną służbą zdrowia, zakorkowanymi ulicami, niską kulturą kierowców… Taki charakter. Częściowo Go rozumiałem, bo gdy aktor w teatrze zapomniał tekstu, to ja też się czerwieniłem tak, jakbym i ja za to był odpowiedzialny. Zdzisio odczuwał te nieprawidłowości otaczającego nas świata i poczuwał się do odpowiedzialności za nie do n-tej potęgi. Zaś na daczy zapominał o studentach, o Politechnice, Wrocławiu…, ale martwił się nadal: zbyt szybko rosnącymi chwastami, zagajnikiem, który trzeba przerzedzić, albo że znów ich okradli miejscowi złodziejaszkowie. I dobrze. Uważałem, że jeśli Zdzisio ma taką wrażliwą naturę, to niech się przynajmniej martwi głupstwami.

Basia i Zdzisio byli gotowi ponieść każdy trud dla swojej Zosi, Ich ukochanej córki. Na moje wątpliwości co do trafności zakupu daczy, niezmiennie odpowiadali – to wszystko dla Zosi. Więź z córką mieszkającą na drugiej półkuli, była olbrzymia i w pełni odwzajemniona. Codzienne rozmowy telefoniczne, coroczne wzajemne odwiedziny – to była normalność. Najbardziej uwidoczniło się to w chorobie i w ostatnich chwilach Jego życia. Najbliżsi nie odstępowali Go ani na chwilę i czuwali przy Nim z wielkim oddaniem, czułością i miłością.

Z rozrzewnieniem wspominam chwilę, gdy odwiedziłem Go w szpitalu po operacji, jeszcze gdy był półprzytomny. Na pytanie, czy mnie poznaje, odpowiedział: To stary Felo. Widziałem Go wtedy ostatni raz.

Był skromnym człowiekiem. Wszystkich traktował z szacunkiem, ale jedna sytuacja Go rozśmieszyła i zdziwiła. Jako członek Zespołu Dydaktyczno-Naukowego Mechaniki przy Ministrze SzWiN był często delegowany na inne uczelnie celem skontrolowania zajęć dydaktycznych i uprawianej nauki. Podczas takiej wizytacji w latach siedemdziesiątych został wraz z innym szanowanym profesorem Politechniki Wrocławskiej (swoim imiennikiem) zatrzymany w pobliżu zielonogórskiej WSI za przejście przez ulicę w niedozwolonym miejscu. Milicjant zażądał zapłacenia wysokiego mandatu. Ubrani skromnie profesorowie nie wyglądali na zamożnych i byli poruszeni wysokością kary. Milicjant zainteresował się więc ich zawodem i zarobkami. Gdy usłyszał, jakie są profesorskie pensje, strasznie się zdziwił i mówi: Ho, ho, to przecież więcej nawet niż ja zarabiam! I wlepił im mandat w pierwotnej wysokości. Zdzisio uznał, że zasada równości rozszerzona na zarobki to jednak przesada.

Głupio się przyznać, ale tkwi we mnie brzydka cecha, która skłaniała mnie czasem do dręczenia Zdzisia. Znając bowiem Jego wrażliwość męczyłem Go wizją ciemnych i wilgotnych lochów, do których trafi, gdy pewne zdarzenie dostanie się do wiadomości ogółu. Otóż okradziono kiedyś daczę Basi i Zdzisia. Przepadły elektronarzędzia, w tym jedno przywiezione z USA, przystosowane do 110 V. Złodzieje nie zabrali transformatora, więc spalili po podłączeniu do 220 V uzwojenie silnika i wyrzucili narzędzie. Miejscowy znalazca tego złomu, nie w ciemię bity, zaoferował Zdzisiowi odkupienie go za symboliczne 10 zł. On zgodził się z nadzieją, że może da się przewinąć silnik. Ja zaś niemiłosiernie straszyłem Zdzisia, że popełnił przestępstwo kupując kradziony towar od pasera. Pocieszałem, że będę Go odwiedzał w więzieniu. Potem przestałem Go dręczyć, bo rzeczywiście był przejęty.

Nie mam prawa wypowiadać się o działalności naukowej prof. Gabryszewskiego. Winienem jednak powtórzyć słowa wydziałowego nestora dyscypliny Mechanika prof. Marka Zakrzewskiego, mego promotora pracy doktorskiej. Nieraz, gdy plotkowaliśmy przy kawie, powtarzał: Pamiętaj, że to, co robił Gabryszewski, było nie tylko głęboko naukowe, ale miało swój niepowtarzalny smaczek.

Niech te słowa o Zdzisiu, który przecież nie był z zespołu profesora Zakrzewskiego, będą miarą dorobku, jaki Profesor Gabryszewski wniósł do nauki i jak był przez ludzi nauki postrzegany.

Do zobaczenia, Zdzisiu!

Felicjan Szymankiewicz

Prof. Stanisław Gładysz – wspomnienie

gladyszW dniu 21 maja 2002 odbyła się sesja naukowa zorganizowana przez Centrum H. Steinhausa, Instytut Matematyki PWr i Wydział Podstawowych Problemów Techniki PWr poświęcona pamięci profesora Stanisława Gładysza zmarłego po długotrwałej chorobie 10 grudnia 2001 roku we Wrocławiu. Był On pierwszym dyrektorem Instytutu Matematyki PWr, inicjatorem nowych form i kierunków kształcenia na Politechnice Wrocławskiej, w tym Matematyki Stosowanej.

Stanisław Gładysz urodził się 22 marca 1920 roku w Piotrowie. Studia wyższe ukończył w 1948 r. na Uniwersytecie Jagiellońskim. Na Politechnice Wrocławskiej pracował w latach 1949-1985, a także w latach 1986-1991. Był to okres Jego twórczej pracy naukowej i realizacji śmiałej koncepcji stworzenia na Politechnice Wrocławskiej prężnego Instytutu Matematyki o wysokiej pozycji naukowej uznanej nie tylko w kraju, ale i na arenie międzynarodowej. Profesor specjalizował się w teorii ergodycznej oraz procesach stochastycznych. Obok wartościowych wyników teoretycznych związanych z tą tematyką miał znaczące osiągnięcia we współpracy z jednostkami naukowymi zajmującymi się innymi dyscyplinami, a także z przemysłem.

Pełne przedstawienie wyników naukowych nie jest tu możliwe. Jednak do najważniejszych należą m.in. prace dotyczące losowych wersji twierdzeń ergodycznych, interesujących przeformułowań twierdzeń ergodycznych w języku funkcjonałów ergodycznych wprowadzanych aksjomatycznie. Profesor badał ponadto własności przestrzeni zbiorów mierzalnych z metryką wprowadzoną przez Hugona Steinhausa, a także własności półgrup maksymalnych, które zostały wykorzystane do abstrakcyjnego definiowania topologii wypukłej w grupach. Odrębna grupa prac dotyczyła procesów stochastycznych i ich zastosowań. Cenione są m. in. wyniki dotyczące kompleksowego rozwiązania problemu niezawodności systemu koparka-taśmociąg-zwałowarka (K-T-Z) uzyskane przez Stanisława Gładysza i zespół matematyków we współpracy z Instytutem Górnictwa i Poltegorem. Była to bardzo udana próba zastosowania procesów Markowa i teorii ergodycznej, która dała wymierne korzyści ekonomiczne kombinatowi energetycznemu w Turoszowie. Rozwiązania tego problemu zawierające szereg cennych teoretycznych i praktycznych wniosków zostały opublikowane w latach 1964-65 w czasopiśmie Węgiel Brunatny.

Prof. Stanisław Gładysz podkreślał rolę matematyki w kształceniu studentów na uczelniach technicznych, a zwłaszcza w przypadku studentów szczególnie uzdolnionych. Był animatorem Studium Podstawowych Problemów Techniki – udanej formy kształcenia wyróżniających się studentów opartej na rozszerzonych programach z nauk podstawowych, a zwłaszcza matematyki. Pomysł ten dawał znakomite rezultaty, a absolwenci SPPT, niezależnie od miejsca pracy, szybko osiągali wysokie szczeble kariery zawodowej (również jako pracownicy naukowi instytutów badawczych). Wielu z nich pracuje na Politechnice Wrocławskiej zajmując pozycje liczące się w hierarchii naukowej. Pozytywne doświadczenia z tego okresu zaowocowały koncepcją powołania Wydziału Podstawowych Problemów Techniki i utworzenia w ramach Politechniki Wrocławskiej nowych kierunków kształcenia, w tym Matematyki Stosowanej. Ten kierunek odegrał na wydziale PPT istotną rolę w rozwoju kadrowym i naukowym obecnego Instytutu Matematyki, który został powołany w 1968 roku z inicjatywy prof. Gładysza, początkowo jako Instytut Matematyki i Fizyki Teoretycznej, a od roku 1974 jako samodzielny Instytut Matematyki. Dyrektorem tej nowej jednostki został prof. Stanisław Gładysz. Pełnił tę funkcję do 1981 roku. Dzięki dobrze przemyślanej koncepcji, sprawnej organizacji oraz stworzeniu bardzo dobrego klimatu do pracy twórczej następuje w tym okresie systematyczny i dynamiczny rozwój kadry naukowej, opartej w dużej mierze na absolwentach kierunku matematyki WPPT, a Instytut Matematyki PWr w krótkim czasie uzyskał wysoką rangę naukową w kraju i zagranicą. Otwartość dyrektora na wszelkie formy działalności sprzyjające rozwojowi naukowemu pracowników zachęcała matematyków spoza naszej uczelni do współpracy z tą jednostką, a także do podejmowania tam pracy. W tym okresie rozwoju Instytutu istotną rolę odegrali profesorowie: Czesław Ryll-Nardzewski i Stanisław Trybuła, zaś w następnej fazie – ich uczniowie oraz uczniowie profesora Gładysza.

Mimo ogromu prac organizacyjnych prof. Stanisław Gładycz wypromował dziewięciu doktorów. Byli to: Roger Kapała, Aleksander Weron, Tomasz Byczkowski, Mieczysław Król, Tadeusz Galanc, Tadeusz Inglot, Wojciech Kordecki, Jerzy Woś i W. Dong.

W 1985 roku Profesor przeniósł się do Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opolu. Jednak już w roku 1986 wystąpił z koncepcją koordynacji Centralnego Problemu Badań Podstawowych Wykorzystanie Metod Matematycznych w Technice i zaproponował, aby realizacja tego zamierzenia odbyła się w Instytucie Matematyki PWr. Podjął więc pracę na naszej uczelni w wymiarze pół etatu i został kierownikiem tego programu badawczego. Był to jego powrót do Instytutu, z którym był tak silnie związany uczuciowo i któremu poświęcił większość swojego życia. Realizowany w latach 1986-1990 program CPBP 01.02 przełamał monopol Instytutu Matematycznego PAN na koordynację prac naukowych z matematyki w Polsce i skierował wysiłki uczonych na bardziej aplikacyjne tory.

Po jego zakończeniu na Politechnice Wrocławskiej powstało z inicjatywy prof. Stanisława Gładysza i prof. Aleksandra Werona Centrum Metod Stochastycznych im. Hugona Steinhausa, którym kieruje prof. Aleksander Weron. Ta jednostka odgrywa ważną rolę w inspirowaniu badań interdyscyplinarnych z udziałem matematyków i specjalistów z innych dziedzin.

Ten z konieczności krótki przegląd nie przybliża w pełni sylwetki Profesora, ale podkreśla wagę Jego dokonań dla Politechniki Wrocławskiej oraz rolę, jaką odegrał przy budowaniu obecnej pozycji naukowej Instytutu Matematyki PWr.

Współpracownicy i uczniowie Profesora

Prof. Tadeusz Porębski – wspomnienie

PWr 04 POREBSKIMija właśnie 50 lat jak rozpoczął studia na Wydziale Mechanicznym Politechniki, pełniąc z nadania funkcje starosty grupy. Pod koniec roku akademickiego miał wśród kolegów opinię niezwykle pracowitego i dobrego studenta.

Powszechne uznanie budził też jako mówca, lakoniczny, jasno formułujący cel wystąpienia. Zdolności te wyróżniały go również później wśród grona profesorów.

Robi błyskawiczną karierę w funkcjonujących wówczas organizacjach. Pod koniec 1952 roku zostaje przewodniczącym Zarządu Uczelnianego ZMP, a na początku 1954 roku I Sekretarzem Komitetu Uczelnianego PZPR.

Można by powiedzieć, że to wtedy widmo przemian zaczęło krążyć nad Politechniką Wrocławską. Wykorzystuje bowiem stanowisko sekretarza do uruchomienia prac nad reformami Politechniki Wrocławskiej. Skupiają one szerokie grono pracowników uczelni. Późniejsze przemiany organizacyjne Politechniki traktowane są już jako wspólne dzieło całej uczelni.

W trakcie studiów magisterskich Tadeusz PORĘBSKI rozpoczyna pracę w Katedrze Elementów Maszyn, a po studiach aspiranturę u prof. Marka Zakrzewskiego. Zostaje pierwszym dr nauk technicznych na Wydziale Mechanicznym i pierwszym doktorem habilitowanym tego wydziału i kolejno docentem oraz profesorem nadzwyczajnym w 1969 roku w wieku 39 lat, co w naukach technicznych było raczej rzadkością. W tym też roku zostaje Rektorem Politechniki Wrocławskiej, wdrażając natychmiast nową strukturę organizacyjną Politechniki Wrocławskiej. Całokształt reform jakie przeszła uczelnia jest ogromny. To nie tylko likwidacja zaścianków katedralnych, ale otwarcie na możliwość organizacji olbrzymich jak na polskie warunki zespołów naukowych, otwarcie na świat, a głównie na czołowe ośrodki Francji, a także Stanów Zjednoczonych (Francja uhonorowała zasługi Prof. T. PORĘBSKIEGO na tym polu Legią Honorową), elitarne kształcenie (S.P.P.T, W.P.P.T, program talent), studia doktoranckie prowadzone na olbrzymia skalę, a przy tym szybka realizacja karier naukowych, która zaczęła odpowiadać standardom amerykańskim.

Politechnika Wrocławska stała się ośrodkiem naukowym niezwykle atrakcyjnym nie tylko dla reprezentantów nauk ścisłych i technicznych. Czołowi uczeni z innych ośrodków prowadzą wykłady monograficzne, przyjeżdżają na odczyty. Jak stwierdzał to prof. K. Fiałkowski trzeba móc wpisać sobie do życiorysu pracę w tej uczelni (w informatyce wówczas traktowanej jako czołowy ośrodek w kraju).

Przyciągała też reprezentantów nauk humanistycznych, powstał silny ośrodek zajmujący się psychologią twórczości (T. Kocowski, późniejszy pracownik U.J, prof. Czesław Nosal) naukoznawstwem, filozofią i metodologią nauk (między innymi prof. Jan Woleński – obecnie pracownik U.J i prezes Polskiego Towarzystwa Filozoficznego).

Prof. Tadeusz PORĘBSKI jako Rektor zabiega też o odpowiednie warunki życia pracowników uczelni. Politechnika buduje nie tylko nowe budynki, ale również mieszkania.

Społeczność uczelni przeżyła też w tym czasie trzy znamienne w skutki wydarzenia. Myślę tu o przełomie październikowym, w czasie którego Politechnika odegrała czołową rolę w wydarzeniach wrocławskich, poczynając od słynnego wiecu prowadzonego przez I sekretarza, aż do wymuszenia zmian personalnych w ówczesnych władzach.

Drugi to kryzys marcowy zakończony tragicznie w maju relegowaniem studentów, ale też sterowanym ich powrotem na uczelnię.

Wydarzenia te odbiły się trwałym echem w ocenach, Biuletyn Informacyjny Solidarności pisząc o działalności politycznej Rektora T. PORĘBSKIEGO wzorem Blake’a określa go mianem szefa szatańskiej trójki (do której też zaliczono piszącego te słowa) nastawionej na kariery polityczne w naczelnych władzach PRL.

Wreszcie trzecie wydarzenie, związane z powstaniem Solidarności i ruchu odnowy, w czym Prof. T. PORĘBSKI na Politechnice już bezpośrednio udziału nie bierze.

Jego mistrzem w latach młodości i wczesnej karierze naukowej był Rektor Dionizy Smoleński, któremu Politechnika zawdzięcza szczelny parasol polityczny w najtrudniejszych powojennych latach. To dzięki odwadze i uporowi Rektora D. Smoleńskiego studia skończyła studentka zbyt manifestacyjnie ciesząca się śmiercią Stalina. Przewodniczący Zarządu Uczelnianego ZMP był świadkiem i uczestnikiem związanych z tym zabiegów; były też one w poważnej mierze wzorcem Jego późniejszej działalności.

Prześcignął zapewne mistrza w niedopuszczaniu do poza merytorycznych waśni wśród pracowników uczelni, a były one szczególnie po odejściu Rektora Smoleńskiego podejmowane dość często, a z reguły wymierzone swym ostrzem w osobowości nie mieszczące się w standardach przeciętności.

Pracowite i pełne talentów życie Profesora T.PORĘBSKIEGO nie da się przedstawić w krótkim wspomnieniu. Nie spotkałem w życiu człowieka tak oddanego pracy i instytucji, z którą się utożsamiał budując z wykorzystaniem całego swego czasu i talentów jej potęgę.

Z ogromną też goryczą przeżywał lata izolacji, w której nie uzyskał chyba dostatecznej pomocy by ją przełamać.

Z radością przyjąłem wyrazy uznania jakie przekazała Mu uczelnia przyznając tytuł Zasłużonego i żegnając w ostatniej już Jego drodze.

W końcu wszystkie przemiany jakie dokonały się w czasach Jego Rektorstwa stały się wspólnym dziełem całej społeczności uczelni. Z całą pewnością można powiedzieć, że tak naprawdę główną Jego zasługą było danie nadziei i pewności udziału w sensownych przedsięwzięciach społeczności uczelni, mało tego skutecznie i z pełnym entuzjazmem realizowanych przy szerokiej akceptacji celów przemian.

 

Wacław KASPRZAK

Prof. Jerzy Zawadzki – wspomnienie

zawadzkiDnia 11 sierpnia 2000 r. zmarł prof. Jerzy Zawadzki. Pogrzeb odbył się 17 sierpnia na Cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu.

Prof. Jerzy Zawadzki urodził się 6 sierpnia 1923 roku we Lwowie. Studia rozpoczął na Politechnice Lwowskiej w okresie okupacji a dyplom magistra inżyniera mechanika otrzymał w roku 1947 w Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

Już 1 lipca 1946 roku rozpoczął pracę naukowo-dydaktyczną w Politechnice Wrocławskiej jako zastępca asystenta. Kiedy powstała Katedra Mechaniki Technicznej był jej pierwszym pracownikiem, by z czasem objąć kierownictwo.

W roku 1954 obronił pracę doktorską i kontynuował działalność naukową w zakresie reologii tworzyw, w szczególności sztucznych oraz dekohezji metali.

Olbrzymi dorobek dydaktyczny i naukowy Profesora został ukoronowany przyznaniem tytułu profesora nadzwyczajnego w roku 1962, a następnie zwyczajnego w roku 1970. Pełnił liczne funkcje w Instytucie i na Uczelni. Był kierownikiem Zakładu Reologii i Wytężenia oraz współorganizatorem Instytutu Materiałoznawstwa i Mechaniki Technicznej oraz Zastępcą Dyrektora.

Jego znakomitych wykładów z mechaniki, wytrzymałości, reologii, drgań słuchały tysiące studentów Politechniki Wrocławskiej.

Był aktywnym członkiem krajowych i zagranicznych towarzystw naukowych, w tym również członkiem założycielem Polskiego Towarzystwa Mechaniki Teoretycznej i Stosowanej.

Odznaczony był najwyższymi odznaczeniami państwowymi i uczelnianymi między innymi Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi, Medalem za wybitne zasługi dla rozwoju Politechniki Wrocławskiej. Przeszedł na emeryturę w roku 1983.

Dorobek naukowo-dydaktyczny prof. Jerzego Zawadzkiego ma duże znaczenie w mechanice i jest ilościowo ogromny oraz rozległy tematycznie. Łączna liczba prac opublikowanych w czasopismach i przedstawionych w materiałach konferencyjnych wynosi ponad 171, w tym 5 skryptów i 3 książki wydane przez PWN. 26 prac opublikował Profesor w czasopismach zagranicznych i w materiałach na konferencjach. Dodać należy, że np. skrypt „Mechanika Ogólna” miał 5 zmienionych, rozszerzanych i uzupełnianych wydań. Wśród książek znajduje się znany w kraju i popularny podręcznik akademicki „Mechanika Ogólna”, oceniony przez prowadzących zajęcia za jeden z najlepszych podręczników mechaniki. Monografia pt „Problemy wytężenia i znużenia polimerów jako tworzyw konstrukcyjnych” zawiera 31 ark. wydawniczych. Zawarty w niej materiał w 70% opiera się o wyniki prac prowadzonych i kierowanych przez prof. Jerzego Zawadzkiego. Poza wykazem tego dorobku znajduje się liczna działalność przekładowa ważniejszych publikacji z czasopism niemieckich i angielskich oraz tłumaczenie z języka angielskiego książki J.M. Warda „Mechaniczne własności polimerów jako tworzyw konstrukcyjnych” 26 ark. wydaw. Ten dorobek wzbogacają takie opracowania jak rozdział dotyczący „własności reologicznych materiałów” w Mechanice Technicznej tom X, czy omówienie dorobku W.Burzyńskiego w zakresie „miary wytężenia materiału według energetycznej koncepcji W.Burzyńskiego” w dziełach W. Burzyńskiego. Poważne znaczenie mają prace wykonane dla przemysłu, takie jak obliczenia turbogeneratorów dużej mocy, czy odpowiedzialnych elementów maszyn papierniczych, sortowników wibracyjnych lub wirówek dla cukrowni o zmienionych, z inicjatywy zespołów prof. J. Zawadzkiego, materiałach – na laminaty. Miarą tej działalności są liczne patenty. Wkład formalny w kształcenie młodej kadry to 20 prac doktorskich, których prof. Jerzy Zawadzki był promotorem oraz opieka nad wieloma pracami habilitacyjnymi i ogromna liczba recenzji prac doktorskich i recenzje prac habilitacyjnych . Należy też zwrócić uwagę na to, że liczne promotorstwa prac doktorskich i recenzje prac habilitacyjnych dotyczyły pracowników uczelni spoza Politechniki Wrocławskiej z Instytutów PAN i Instytutów Resortowych, co stanowi o uznaniu autorytetu naukowego Profesora w kraju.

Charakteryzując stronę jakościową i treść dorobku naukowego trzeba podkreślić, że dotyczy on globalnie mechaniki ciała stałego. W różnych okresach twórczości naukowej Profesor koncentrował się na zagadnieniach; początkowo mechaniki ciała nieodkształcalnego, a konkretnie teorii wyważania i drgań, przykład stanowią prace z lat pięćdziesiątych takie, jak: „Wyważanie szybko wirujących elementów maszynowych”, czy „Wpływ momentu żyroskopowego szybkowirujących wałów sprężystych na drgania układu”, następnie na problemach wytężenia, wymienię prace: „Ciśnienie zredukowane jako jeden z parametrów wytężenia”, „Ocena nośności granicznej tworzyw sztucznych”, a wreszcie, co stanowiło domenę działalności Profesora, na zagadnieniach mechaniki dotyczących jednorodnych tworzyw sztucznych oraz niejednorodnych materiałów typu laminaty i występujących tam w sposób istotny zjawisk pełzania i relaksacji naprężeń. Zagadnieniami tymi zajmował się Profesor bardzo szeroko badając je i opisując przy obciążeniach stacjonarnych oraz zmiennych w czasie, np. przy zmęczeniu. Osiągnięcia w tym zakresie spowodowały, że profesor Zawadzki był uważany za najwybitniejszego w kraju specjalistę w mechanice tworzyw sztucznych. Nie można jednak przy tym nie wspomnieć o wielu pracach poświęconych nowoczesnym metodom obliczeniowym, szczególnie cennych dla konstruktorów maszyn. Przykładem są publikacje „Optymalne kształtowanie strefy przejściowej w walcowych zbiornikach ciśnieniowych”, czy „O pewnym zagadnieniu stateczności płyt”.

Narzędziami pracy naukowej Profesora były matematyka, mechanika, fizyka ciała stałego, termodynamika. Rozważania teoretyczne uzupełniał lub uzasadniał eksperyment. Odpowiedni charakter do tego mają też publikacje Profesora. O wadze tych prac świadczy miejsce ich publikowania, były to: Rozprawy Inżynierskie, Biuletyn PAN, Archiwum Budowy Maszyn, Archiwum Hutnictwa, Zagadnienia Maszyn Przepływowych, Mechanika Teoretyczna i Stosowana, Polimery- Tworzywa Wielkocząsteczkowe, Inżynieria Materiałowa, Angewandte Mathematik und Mechanik, Plaste und Kautschuk, Mechanika Polimerów, Międzynarodowe Kongresy I.U.T.A.M i inne.

Takie statystyczne zestawienie działalności naukowej nie ilustruje jednak w pełni wkładu twórczego Profesora w rozwój mechaniki polskiej. Dlatego w sposób chociażby pobieżny należy omówić niektóre wyniki prac. Rozpocznijmy od wytężenia, chociaż nazwanie tej grupy problemów „wytężeniem” sugeruje ich ograniczenie do wytrzymałości materiałów i jest z punktu widzenia prac profesora Zawadzkiego za wąskie. Prace te bowiem wiążą się z koncepcją istnienia hiperpowierzchni obciążania , a zatem z zagadnieniami dotyczącymi równań tworzących opartych na tej koncepcji w teorii plastyczności, pełzania itp. W okresie, w którym Profesor zajmował się tym problemem znane były trzy kryteria wejścia w stan plastyczny; H-M-H, Treski-de Saint Venanta i uogólnione kryterium Burzyńskiego – mam tu na myśli wszystkie warunki jak Jagna Pragera itp. sprowadzające się do warunku Burzyńskiego. Kryterium Hubera stanowiło zawężenie, zgodnie z doświadczeniem Fpla, warunku Beltramiego. Mocno krytykowany przez Hubera warunek Treski miał już pewne uzasadnienie fizykalne. Warunki typu Burzyńskiego były postulatami o charakterze fenomenologicznym. Kryterium zaproponowane w wymienionej już wcześniej pracy prof. Zawadzkiego opierało się na założeniach i prawach fizyki ciała stałego i w odróżnieniu od warunku Burzyńskiego, współczynniki równania, przedstawiającego to kryterium, mogły być wyznaczone na podstawie danych fizycznych o własnościach termomechanicznych ośrodka. Postulat, że miarą wytężenia-wejścia w stan plastyczny jest energia swobodna, czyli jedna z funkcji termodynamicznych, miał duże znaczenie, gdyż w zależności od przyjętych zmiennych stanu ( zgodnie z przekształceniem Legendre,a) pozwalał uogólnić to kryterium. Zwracał też uwagę na rolę termodynamiki w opisie tych zjawisk, umożliwiając zastosowanie tego kryterium do różnych materiałów w dowolnych stanach mechanicznych. Potwierdziły to badania doświadczalne jednorodnych tworzyw sztucznych. Należy tu dodać, że pierwsza praca prof. J. Zawadzkiego na ten temat została przyjęta do druku w Rozprawach Inżynierskich w roku 1953, natomiast prace zwracające uwagę na rolę termodynamiki w mechanice opublikowane zostały przez Ziglera w 1952 roku, Biota w roku 1955, Wakulenkę w roku 1958. Prace profesora Zawadzkiego dotyczące warunków granicznych były też często cytowane.

W roku 1959 prof. Jerzy Zawadzki zainicjował pierwsze w kraju kompleksowe badania poświęcone zmęczeniu tworzyw sztucznych. Ich podsumowanie stanowiło ponad 50 publikacji. Prace te dotyczyły optymalizacji własności zmęczeniowych ośrodka lub elementów konstrukcyjnych (np. wpływu metalizacji powierzchni, roli metalicznych napełniaczy, obróbki cieplnej), analizy fenomenologicznych własności zmęczeniowych, statystycznych aspektów zmęczenia, zagadnień metodycznych i aparaturowych polegających na wdrażaniu różnych metod oznaczania granicy zmęczenia tworzyw, analizy wpływu różnych czynników na wytrzymałość doraźną i zmęczeniową jak temperatury, napełniaczy szklanych, koncentracji naprężeń, efektu skali.

W roku 1964 prof., J. Zawadzki rozpoczął prace związane z problemami pełzania statycznego i dynamicznego polimerów. Szczególnymi osiągnięciami w tym zakresie był analityczny opis efektów wibropełzania przy wymuszeniu kinematycznym dla tworzyw termoplastycznych oraz zapoczątkowanie badań pełzania tworzyw termoplastycznych przy obciążeniach stochastycznych z podjętymi próbami zastosowania w tych pracach, metod teorii identyfikacji, Zagadnieniami, którymi Profesor zajmował się ostatnio, ważnymi z punktu widzenia praktycznego zastosowania tworzyw na elementy konstrukcji, była reodystrybucja naprężeń w belkach i płytach przekładkowych-trójwarstwiowych. Prace Profesora w tym zakresie mają charakter teoretyczny i są nowym spojrzeniem na zjawiska występujące w obciążonych złożonych materiałach.

Na zakończenie należy dodać, że przedstawione tutaj osiągnięcia w działalności naukowej prof. Jerzego Zawadzkiego są niepełne i szkicowe. Nie wspomniałem o tak trudnych zagadnieniach, jakimi Profesor się interesował. do których należy np. reostateczność tworzyw zbrojonych włóknami szklanymi, które cechuje geometryczna i fizyczna nieliniowość oraz anizotropia, czy też próbami przejścia z opisu dyskretnego do opisu makro zjawisk mechanicznych. Myślę, że ze względu na charakter zespołowy i otwarty, działalność naukowa Profesora jest w przeważającej części doskonale znana.